Reklama

Do tej pory byłam święcie przekonana, że mam swoją małą, kochaną córeczkę, która świata poza mną nie widzi. Spędzamy razem całe dnie, jestem na każde jej zawołanie. Ale ostatnio coś się zmieniło. A raczej Martynka zmienia się, kiedy mąż wraca z pracy. Coś w nią wstępuje i ja przestaję dla niej istnieć.

Reklama

Skąd takie wredne słowa w ustach 3-latki?

To się dzieje od niedawna, nie poznaję swojej córeczki. Zawsze wpatrzona we mnie, tylko mama i mama. A teraz? Gdy mąż przychodzi do domu, biegnie od razu do niego. To dobrze, że kocha tatę, on też nie szczędzi jej czułości. Ale dlaczego zaczęła mnie tak okropnie traktować?

Odpycha, pokazuje mi język, robi głupie miny.

Wczoraj miarka się przebrała, to było jak cios w serce. Wieczorem chciałam ją położyć spać. Zawsze ja to robię, mąż po pracy odpoczywa. Ale Martynka nie chciała mnie w pokoju. Wygoniła mnie, wypchnęła za drzwi. I jeszcze te słowa... Wysyczała przez zaciśnięte ząbki, że jestem zła i ona chce tatę, nie mnie.

Poszłam płakać do łazienki. Mężowi tylko rzuciłam, żeby poszedł córkę uśpić, bo ja jestem zła.

Co ja jej złego zrobiłam? Nigdy złego słowa ode mnie nie usłyszała, ma mój czas, uwagę, wszystko. Jak mam zareagować na takie zachowanie? Gdyby nie to, że potem już spała, to pokazałabym jej, jak mama przez nią płacze.

A tatuś taki wspaniały? Nie ma go całymi dniami, niewiele się angażuje, ale dla niej jest bogiem. To niesprawiedliwe, jestem bardzo przybita.

Ewa

Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama