Reklama

Zupełnie zapomniałam o wpisaniu swojego urlopu w grafik. Kiedy zorientowałam się, że pozostali pracownicy już to zrobili, wszystkie terminy wakacyjne były zajęte. Ostatnio jestem bardzo zakręcona, nie mogłam pozwolić, żeby to zepsuło nam wakacje. Szybko postanowiliśmy, że wyjedziemy na przełomie maja i czerwca. Niestety, po powrocie czekały na nas same problemy. Przed nami okropne zakończenie roku...

Reklama

Pojechaliśmy na krótkie wakacje

Złapaliśmy fajną ofertę last minute i zaczęliśmy pakować walizki. Kilkanaście godzin w samolocie i wielogodzinna, męcząca przesiadka były warte tych pięknych widoków, które na nas czekały. Nigdy nie zapomnę tych wielkich i dostojnych słoni, to było naprawdę wyjątkowe przeżycie. Razem spędziliśmy cudowny czas, pełen przygód i nowych doświadczeń, w tym kulinarnych, ale niestety, po powrocie do domu sytuacja w szkole zaczęła się komplikować. Czy te wczasy były warte naszych problemów? Przez krótki wypad na Sri Lankę córkę czekały w szkole same nieprzyjemności. Dobrze, że rok szkolny niedługo się skończy. We wrześniu nikt nie będzie o tym pamiętał.

Wcześniej podpisałam usprawiedliwienie

Przed wyjazdem napisałam Ani usprawiedliwienie tych wszystkich nieobecności. Poprosiłam córkę, żeby nie zdradzała naszych planów swojej wychowawczyni. Zrobiłam to dla dobra naszej Aneczki! Chciałam uniknąć niemiłych komentarzy na temat naszych wakacji . Wiem, że ludzie potrafią być naprawdę zawistni. Moja Ania przekonała się o tym na własnej skórze.

Dziewczynka wszystko wypaplała

Podczas wakacji Ania napisała do koleżanki ze swojej klasy. W przypływie entuzjazmu opowiedziała jej o naszej podróży. Niestety, dziewczynka wypaplała nasz sekret nauczycielce, a sprawa nabrała nieoczekiwanego rozgłosu. W klasie zaczęły krążyć plotki, że moja Ania wygrzewała się na plaży zamiast się uczyć. Reakcje innych dzieci sprawiły, że moja córka czuje się okropnie. Nauczycielka z kolei, zamiast zachować się dyskretnie, dodatkowo skomplikowała sytuację i po naszym powrocie zwracała większą uwagę na Anię. Nie obyło się także bez komentarzy na temat opalenizny.

Wychowawczyni nic nie zrobiła

Zaraz po przyjeździe chcieliśmy wyjaśnić tą sytuację z wychowawczynią, ale szkoda została już wyrządzona. Kobieta nie wykazała się wyrozumiałością, po prostu nas wysłuchała i nic z tym nie zrobiła. Plotki rozprzestrzeniły się, a Ania czuje się bardzo samotna i przytłoczona całą sytuacją. Dzieci cały czas jej dokuczają, a ja nie mogę nic na to poradzić. Córka jest bardzo zmartwiona i nie może cieszyć się ostatnimi dniami szkoły. Dlaczego dzieci są takie zazdrosne? Nauczycielka pewnie też nam pożałowała. Ja nie widzę w tym nic złego. Za to wiem, że wiele osób robi tak samo. Moje koleżanki ciągle biorą wolny piątek albo poniedziałek, a potem na fejsa wrzucają zdjęcia z rodzinnego wypadu. Jakoś do nich nikt nie ma pretensji...

Kamila


Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama