Kobieta, która ma depresje poporodową
Adobe Stock, Syda Productions
Newsy

„Przy pierwszej ciąży czułam się jak więzień, a druga była torturą. Dzieci płakały, a ja nie mogłam wstać z łózka”

„Nadeszły smutne, jesienne dni, za oknem deszczowo, a w domu dwoje płaczących dzieci. I ja najczęściej siadałam pomiędzy nimi i płakałam. Pewnego dnia, gdy mąż wrócił z pracy, w zlewie czekała sterta brudnych naczyń, Kasia ganiała głodna i boso, a malutka Lusia płakała wniebogłosy. Ja nie miałam siły wstać z łóżka".
Pochyliłam się nad kartką z listą świątecznych zakupów i znów poczułam zawrót głowy. Zawsze w okolicy Bożego Narodzenia łapało mnie zaziębienie. A teraz jeszcze zatrułam się śledziami. Musiałam biec do toalety. Po pięciu minutach, blada i z podkrążonymi oczami, byłam gotowa do wyjścia.

Moje marzenie o kawiarence – kameralnym miejscu, gdzie ludzie mogą napić się dobrej kawy i porozmawiać o książkach – spełniło się pół roku temu. Wcześniej w moim życiu był czas na inne rzeczy…

W drodze do pracy rozmyślałam o minionych latach. Mojego męża poznałam osiem lat temu, od sześciu jesteśmy po ślubie. Kocham Jacka niezmienną miłością, jak przed laty. Pierwsza ciąża była ukoronowaniem naszej miłości. Planowałam spędzić ją aktywnie. W końcu to ostatni czas, kiedy byliśmy tylko we dwoje. Zaplanowaliśmy każdy weekend wyjazdowo. Jednak ginekolog rozwiał moje marzenia.

– Ciąża jest zagrożona. Musi pani leżeć aż do rozwiązania – takie słowa zakrawały wręcz na kpinę!

Zmieniłam lekarza. Drugi powtórzył to samo, dodając:

– Jak nie zastosuje się pani do zaleceń, grozi pani poronienie.

Co było robić? Tych kilka miesięcy okazało się najtrudniejszymi w moim życiu. Leżałam, bezmyślnie wpatrując się w ścianę, bo nawet na czytanie przeszła mi ochota. Każdy kolejny dzień ciąży zaznaczałam w kalendarzu, co najmniej jak więzień, liczący czas do końca odsiadki.

Wreszcie nadszedł dziewiąty miesiąc. Lekarz pozwolił mi już chodzić, niebezpieczeństwo dla dziecka minęło. Zakupiłam wyprawkę, poszłam do fryzjera, zarezerwowałam stolik w restauracji na najbliższy weekend. W końcu należało mi się jakieś wyjście z mężem!

Nie zdążyliśmy… Urodziłam w połowie tygodnia

Od początku zakładaliśmy, że przy dziecku będziemy wszystko robić sami. Nie chcieliśmy korzystać z pomocy babć czy opiekunek. W końcu to jedno dziecko! A i oszczędności się przydadzą. 

Zarabiał tylko Jacek, ja byłam na najniższym macierzyńskim. Jak to wszystko wyglądało w rzeczywistości? Chodziłam permanentnie przemęczona. Nie odróżniałam, jaki jest dzień tygodnia. 

Moim strojem codziennym stał się rozwleczony dres. Wstawałam w nocy do malutkiej Kasi, a w ciągu dnia funkcjonowałam niemal jak robot. Wszystkie czynności o tej samej porze, z dokładnością co do minuty, by dziecko rosło w uporządkowanym świecie.

W końcu miałam dość. Wykorzystałam urlop macierzyński, chciałam wrócić do pracy. Jak się okazało, nie miałam do czego… Moja firma, małe wydawnictwo, została zlikwidowana. Dowiedziałam się tego jako ostatnia. Zabrałam się ostro za szukanie nowego zajęcia. Gdy umówiłam się na pierwszą rozmowę kwalifikacyjną, byłam tak zdenerwowana, że rano zwymiotowałam w łazience.

Poszłam blada, słaba, ale zostałam przyjęta! Moja radość nie miała granic. Co z tego, skoro trwała krótko. Zostałam skierowana na badania, przed nową pracą.

– Gratuluję! Jest pani w ciąży! – lekarka zinterpretowała wyniki.

Cóż, myśleliśmy o drugim dziecku, ale w bliżej nieokreślonej przyszłości. Miałam nadzieję odpocząć co najmniej pięć lat po Kasi… Nawet nie mogłam się położyć, choć bardzo chciałam. W końcu trzeba było zajmować się ruchliwą dwulatką. Ta ciąża była zupełnie inna. Codzienność mocno mnie męczyła.

Jednak najgorsze było przede mną. Moja mama zadeklarowała pomoc. Obiecała przyjechać do nas na kilka miesięcy po rozwiązaniu. Tydzień przed moim porodem złamała nogę. Co najmniej sześć tygodni w gipsie, nie mogła przyjechać. 
Mama Jacka była już staruszką, mój mąż jest ostatnim dzieckiem w rodzinie. Tak więc na jej pomoc także nie mogliśmy liczyć. 

Gdy wróciłam ze szpitala, okazało się, że jestem ze wszystkim sama. Z dwulatką, która potrzebuje mamy, oraz noworodkiem, który bez niej żyć nie może. Po tygodniu wspólnego, nowego życia miałam dość…

Kasia biegała głodna i boso, Lusia płakała wniebogłosy

Nadeszły smutne, jesienne dni, za oknem deszczowo, a w domu dwoje płaczących dzieci. I ja najczęściej siadałam pomiędzy nimi i płakałam. Pewnego dnia, gdy mąż wrócił z pracy, w zlewie czekała sterta brudnych naczyń, Kasia ganiała głodna i boso, a malutka Lusia płakała wniebogłosy. Ja nie miałam siły wstać z łóżka. 

Mąż nic nie powiedział, tylko ogarnął tyle, ile się dało. Nakarmił dziewczynki, mnie przygotował kolację.

– Wezmę trzy tygodnie urlopu – powiedział; planowaliśmy go dopiero na Boże Narodzenie, aby wyjechać w góry. – Pomogę ci. A jutro zadzwonię do psycholożki, która pomogła żonie Pawła, tego mojego kolegi z pracy – rzucił i poszedł pod prysznic. 

Jacek podejrzewał u mnie depresję poporodową, i miał rację. Przez pół roku przechodziłam terapię, wolno  wracając do równowagi. Nadszarpnęliśmy nasze oszczędności, by zatrudnić opiekunkę, która przez pięć godzin dziennie pomagała mi przy dzieciach. Gdy Lusia skończyła rok, stanęłam na nogi. Znowu zaczęłam się uśmiechać, planować. 

Zajmowanie się dziećmi na nowo sprawiało mi radość. A gdy młodsza córeczka skończyła trzy lata, a starsza pięć, odżyłam zupełnie. To wtedy powstał plan małej kawiarni. Krok po kroku przekonywałam do niej męża. Wzięliśmy kredyt, znalazłam lokal i wyposażenie. Gdy miejsce zaczęło funkcjonować, czułam się naprawdę spełnioną kobietą.

Zbliżało się Boże Narodzenie. W kawiarni pachniało cynamonem, wanilią, upieczone pierniki schodziły błyskawicznie. Obie dziewczynki były w przedszkolu, odbierałam je dopiero po południu. Cały dzień mieliśmy klientów. Zziębniętych ludzi, ganiających za ostatnimi prezentami i zakupami świątecznymi. Dobrze, że obie współpracownice były na posterunku. Mogłam w spokoju zaszyć się w swoim kąciku.

Wyciągnęłam listę z rzeczami do załatwienia. Na popołudnie zostało mi jeszcze tylko złożenie zamówienia u dostawcy. Po chwili namysłu dopisałam kolejny punkt: lekarz. Wiedziałam, do jakiego specjalisty się udać. Znam swój organizm. 
I choćbym wmawiała otoczeniu zatrucie śledziami, to samej siebie nie oszukam.

Kiedy to się mogło stać? Chyba w ten jedyny wieczór, kiedy dziewczynki zabrała moja przyjaciółka, a ja poszłam na służbową kolację z mężem. To był taki uroczy wieczór, bawiliśmy się doskonale… Zapomniałam o tabletkach.
Trzy godziny później byłam już po wizycie. Wróciłam do kawiarenki, usiadłam przy stoliku.

– Szefowo, kawy? Wygląda pani na zmęczoną – zagaiła Jola.

– Poproszę tylko cappuccino. Nie mogę pić teraz mocnej kawy! Mogłaby zaszkodzić maleństwu!

Zamknęłyśmy lokal pół godziny wcześniej. Chciałam mieć czas na kupienie jeszcze jednego prezentu dla męża. Niedaleko nas jest sklepik z artykułami dziecięcymi. Znalazłam tam śliczne, maleńkie buciki. Poprosiłam o zapakowanie. Gdy wychodziłam ze sklepu, uśmiech nie schodził mi z twarzy. Może to bliskość świąt sprawiła?

Zapomniałam o trudach obu ciąż, o zmęczeniu, braku snu, depresji… Teraz czułam się, jakbym nosiła w sobie najwspanialszy prezent. Dla całej naszej rodzinki.

Renata, 37 lat

Czytaj także:

  • „Wnuczka miała umrzeć zaraz po porodzie. Córka nie usunęła ciąży, a Marysia przyszła na świat cała i zdrowa"
  • „Moja żona zmarła przy porodzie. Nie mogłem nawet spojrzeć na nasze dziecko, podpisałem papiery adopcyjne i uciekłem”
  • „Moja córka straciła pamięć. Nie wiedziała, że jestem jej mamą, kazała mi się wynosić”
     
Nasze akcje
częste oddawanie moczu u dziecka
Zakupy
Szukasz najlepszego nocnika dla dziecka? Sprawdź nasz ranking!
Współpraca reklamowa
Kobieta czyta książkę
Zakupy
Tej książce ufają miliony rodziców! Czy masz ją na półce?
Współpraca reklamowa
łojotokowe zapalenie skóry
Pielęgnacja
Test zakończony sukcesem! 99% osób poleca te kosmetyki
Współpraca reklamowa
Polecamy
Porady
Ile dać na Chrzest?
Święta i uroczystości
Ile dać na chrzest w 2024 roku? (ile od dziadków a ile od chrzestnej, chrzestnego i gości) 
Luiza Słuszniak
wierszyki o wiośnie
Gry i zabawy
Wiersze o wiośnie: piękne utwory znanych poetów i krótkie rymowanki dla dzieci
Ewa Janczak-Cwil
cytaty na komunię
Cytaty i przysłowia
Cytaty na komunię świętą: piękne i mądre, Jana Pawła ll, cytaty z Biblii
Joanna Biegaj
Rocznica Komunii Świętej – prezenty
Święta i uroczystości
Rocznica Komunii świętej – co z tortem i prezentami? I czy udział w rocznicy komunii jest obowiązkowy? 
Małgorzata Sztylińska-Kaczyńska
5 dni opieki na dziecko
Prawo i finanse
5 dni opieki nad dzieckiem: od kiedy, ile płatne? Przepisy 2024
Joanna Biegaj
ospa u dziecka a wychodzenie na dwór
Zdrowie
Ospa u dziecka a wychodzenie na dwór: jak długo będziecie w domu? Czy podczas ospy można wychodzić?
Milena Oszczepalińska
chłopiec, dziecko, krzyk, złość
Wychowanie
Agresywne dziecko w przedszkolu: co robić, gdzie zgłosić?
Magdalena Drab
Cytaty na chrzest
Cytaty i przysłowia
Cytaty na chrzest: piękne sentencje i złote myśli z okazji chrzcin
Milena Oszczepalińska
Szkoła w Chmurze: kto może z niej skorzystać?
Edukacja
Szkoła w Chmurze: na czym polega, czy jest legalna i kto może z niej skorzystać?
Małgorzata Sztylińska-Kaczyńska
jak ubierać niemowlę na spacer wiosną
Pielęgnacja
Jak ubierać niemowlę wiosną: w kwietniu, w maju i przy 20 stopniach [LISTA UBRANEK]
Magdalena Drab
Przedszkolaki powinny się bawić, a nie ciągle uczyć
Edukacja
Przedszkolaki coraz częściej potrafią czytać i pisać, ale mają zaburzenia sensoryczne. Gdzie tkwi błąd?
Milena Oszczepalińska
dziecko ciągle choruje
Zdrowie
Dziecko ciągle choruje: nawracające zapalenie oskrzeli i infekcje gardła [CO ROBIĆ?]
Magdalena Drab
Pełne szpitale RSV
Aktualności
Lekarz mówi wprost: dziecko z RSV i z dusznością umrze, jeśli nie trafi do szpitala
Ewa Janczak-Cwil
wpływ telewizji na rozwój dziecka
Wychowanie
Wpływ telewizji na rozwój dziecka – negatywne i pozytywne skutki oglądania telewizji
Aneta Grinberg
morfologia u dzieci
Zdrowie
Morfologia u dzieci – jak czytać wyniki krwi [NORMY]
Ewa Janczak-Cwil
znieczulenie podpajęczynówkowe
Poród naturalny
Znieczulenie podpajęczynówkowe najczęściej stosowane podczas cesarskiego cięcia [zalety i wady]
Agnieszka Majchrzak
Urlop ojcowski
Prawo i finanse
Urlop ojcowski 2024: ile dni i ile płatny? Dokumenty i wniosek o urlop dla ojca
Magdalena Drab
kiedy wkładać dziecku czapkę
Zdrowie
Kiedy wkładać dziecku czapkę? I czy przewianie uszu to mit? [PEDIATRA WYJAŚNIA]
Małgorzata Wódz

Strefa okazji i inspiracji

REKLAMA