Reklama

Jak obliczył to jeden z rodziców, wystarczy kupić obudowę do laptopa za 30 zł, wymienić na nią dotychczasową obudowę i sprzedać komputer za… 3 tys. zł. Czy nawet opuścić cenę do 2,5 tys. zł. Według rodziców pieniądze są potrzebne bardziej niż te laptopy… A program objął blisko 400 tys. uczniów i miał być strzałem w 10.

Reklama

Przychodzi rodzic do serwisu (lub komisu)

Jak podaje portal jawnylublin.pl, do serwisów komputerowych codziennie przychodzą rodzice. Pytają, jaką cenę mogą uzyskać za rządowy laptop. Pytają też o możliwość sprzedaży jego części…

Rodzice z rządowymi laptopami swych dzieci pojawiają się również w komisach.

Jeszcze zanim komputery trafiły do uczniów, ministerstwo cyfryzacji ostrzegało, że tego typu spieniężenie laptopa będzie niezgodne z prawem. Przed sprzedażą rządowego laptopa miały zabezpieczać:

  • Naklejka z informacją, że zakup został sfinansowany z Krajowego Planu Odbudowy,
  • Godło Polski wygrawerowane na obudowie.

Odklejenie naklejki to żaden problem. „Z grawerunkiem też nie ma problemu. Wystarczy rozgrzać odpowiedniej wielkości metalową płytkę, przyłożyć ją w miejscu godła i sprawa załatwiona” mówi właściciel jednego z lubelskich serwisów komputerowych.

Rodzice tłumaczą się, że pieniądze są bardziej potrzebne

Rodzice, którzy chcą spieniężyć rządowy laptop (lub jego części), podobno tłumaczą, że ten komputer nie jest dziecku do niczego potrzebny. Że być może przydałby się w czasach pandemii, kiedy liczba komputerów w domu była mniejsza niż liczba dzieci, które miał lekcje on-line. Rodzice twierdzą, że aktualnie dużo bardziej potrzebne są pieniądze.

Źródło: jawnylublin.pl, onet.pl

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama