Rodzice komunijni wspięli się na szczyt bezczelności. Goście odmówili przyjścia na uroczystość
Pierwsza Komunia coraz częściej przypomina wesele. Goście narzekają na listy prezentów i presję ze strony rodziny. Czasem te oczekiwania zmuszają bliskich, w tym naszą czytelniczkę, do podjęcia trudnej decyzji.

Podniosła atmosfera podczas przygotowań, a w końcu uroczyste przyjęcie sakramentu. Rodzice z pewnością uronią łzę, jednak duchowa strona komunii nie dla wszystkich jest oczywista. Czasem inne sprawy odciągają uwagę dzieci i rodziców. Jedna z naszych czytelniczek opowiedziała o sytuacji, która ją zszokowała i, jak sama przyznaje, głęboko rozczarowała. A o co poszło? Jak zwykle – o pieniądze i prezenty.
Lista prezentów już w zaproszeniu. „To nie sakrament, to spektakl” – pisze mama
„Proszę sobie wyobrazić, że w zaproszeniu na komunię mojego siostrzeńca znalazła się... lista prezentów. I nie były to ani medalik, ani Biblia, ani pamiątkowy zegarek. Na liście był nowy komputer, nowy telefon, hulajnoga elektryczna, smartwatch, doładowania do karty Google Play... Lista była dłuższa, ale nie chcę się już pastwić” – pisze pani Anna, która zdecydowała się nie uczestniczyć w rodzinnej uroczystości. Zaskoczenie? Niekoniecznie.
Komunia jak małe wesele? Drogie prezenty to dopiero początek
W ostatnich latach przyjęcia komunijne coraz częściej przypominają miniwesela dla dzieci. Wynajęte sale, zespoły muzyczne i fotograf. A do tego bardzo kosztowne prezenty. Dla rodziców liczy się efekt „wow”. „Kacperek to dziecko, które ma wszystko. Tablet, telefon, konsola, laptop. Nawet rower – choć z niego nie korzysta. Zero pasji, tylko gry i filmiki. Po prostu mi go żal. Dziecko pozbawione dzieciństwa, a rodzice urządzają z komunii prezentowy spektakl” – pisze dalej czytelniczka.
Nie pójdzie na komunię kuzyna. Wszystko przez zaproszenie
Pani Anna zwraca uwagę na coś, co umyka rodzicom w ferworze przygotowań i zakupów. Czy w tym wszystkim dziecko w ogóle wie, po co idzie do kościoła? „Jestem osobą wierzącą. Dla mnie komunia to sakrament, nie okazja do popisów. Dlatego, choć to trudne, postanowiłam nie iść. Nie chcę być częścią tego cyrku. Może to ich otrzeźwi, może nie” – tłumaczy się Pani Anna.
Nie każdy miałby odwagę zrezygnować z udziału w komunii, ale ta decyzja skłania do refleksji. Bo przecież to nie prezenty powinny być w centrum. Komunia to nie konkurs dla rodziny, tylko duchowe przeżycie. Najcenniejszym darem może być po prostu nasza obecność i uwaga, która poświęcamy dziecku.
Zobacz też: