Maksym Kyryk ma 3 latka. Kiedy miał kilka miesięcy, jego tata cudem uszedł z życiem z wypadku samochodowego. Zaczęło się żmudne leczenie. Wtedy wybuchła wojna w Ukrainie i rodzice z synkiem uciekli do Polski przed bombami i zniszczeniem. To tutaj rodzina otrzymała kolejny cios – fatalną diagnozę małego Maksia.

Reklama

„Badania potwierdziły SMA, rdzeniowy zanik mięśni – śmiertelną chorobę, która zabija mięśnie zarówno te odpowiedzialne za poruszanie się, jak i te, od których zależy, przełykanie, oddychanie, bicie serca...” – piszą załamani rodzice.

Maksym nie ma czasu, choroba zabiera mu życie

Chłopczyk jest bardzo dzielny, walczy z chorobą już od roku. Tata Maksia rzucił własne leczenie, żeby w pełni poświęcić się ratowaniu synka. Tymczasem pieniędzy do uzbierania jest jeszcze mnóstwo...

„Nie wiem już, co robić. Nie wiemy, gdzie i do kogo się zwrócić” – płacze mama Maksyma.

Niedawno zbiórkę dla chłopca zasiliła grupa wolontariuszy, którym udało się zebrać aż niemal 700 tys. zł. Maksiowi przekazano też grupę na Facebooku przeznaczoną do organizacji licytacji – wcześniej grupa pomagała małemu Artemikowi z SMA. Jemu się udało.

Zobacz także

Na leczenie Maksia wciąż brakuje jednak ogromnej kwoty ponad 5 milionów zł. Potrzebna jest pełna mobilizacja! Został 1 dzień zbiórki...

„Jesteśmy zrozpaczeni. Choćbyśmy oddali wszystko, co mamy, nie zdobędziemy tylu milionów na leczenie synka. Wojna w naszym kraju dodatkowo utrudnia zbieranie środków! Wierzymy jednak w cud – w to, że ludzie o wielkich sercach są w stanie zjednoczyć się, by ratować Maksymka! Błagamy Cię o pomoc. To nasza jedyna nadzieja...”.

https://www.siepomaga.pl/maksym-kyryk

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama