Reklama

Od początku naszego związku Kamil jest bardzo wspierający i kochany. Nie ukrywa, że jest feministą. A gdy zaszłam w ciążę, pokazał, jak bardzo wczuwa się w rolę taty. Dlaczego w mojej rodzinie wytykają go palcami?

Reklama

Wszyscy mężczyźni powinni brać go za przykład

Szanowna Redakcjo, pochodzę z dość tradycyjnej i konserwatywnej rodziny, dlatego związek z Kamilem był dla mnie takim powiewem świeżości. Wreszcie zobaczyłam, że mężczyzna może być partnerem dla kobiety, a nie tylko panem i władcą. Moja mama, babcia i prababcia itd. żyły w patriarchacie i w sumie to współczuję im, że nadal w nim tkwią. Nie rozumieją mojego męża i w głowie im się nie mieści, że można tworzyć naprawdę partnerski związek. O mężczyznach z mojej rodziny to nawet nie wspomnę. Mój tata, wujowie, nawet brat... Mają Kamila za mięczaka i pantoflarza. No cóż, oni nigdy nie potrafili zadbać i wspierać swoich kobiet...

Jestem teraz w czwartym miesiącu ciąży. Wszystko przebiega idealnie, więc tydzień temu ogłosiliśmy radosną nowinę w większym rodzinnym gronie. Oczywiście, wszyscy się ucieszyli, ale kiedy mój kochany Kamil oświadczył, że "jesteśmy w ciąży", towarzystwo jakby zaniemówiło.

Najpierw śmiechem parsknął wujek, potem ciotka zaczęła chichotać, a mój tata zaczął żartować, że faktycznie Kamilowi coś brzuszek urósł. Oni naprawdę nic nie rozumieją. Nie rozumieją, że mąż wczuwa się w rolę i tak samo mocno przeżywa ciążę, na poziomie emocjonalnym oczywiście. Poczucie odpowiedzialności za kobietę, dziecko oraz partnerstwo w związku jest chyba obce członkom mojej rodziny.

Na szczęście Kamil jest na tyle pewny siebie, że te wszystkie żarciki i chichoty nie robią na nim wrażenia. Cały czas konsekwentnie powtarza, że jesteśmy w ciąży razem. Jestem z niego dumna i kocham go za to jeszcze mocniej. Staram się myśleć, że moje ciotki zazdroszczą nam tej więzi i poczucia partnerstwa. Stąd ten śmiech i kpiny. Jestem pewna, że kiedyś dawno one w ciąży czuły się samotne i niezrozumiane. To w sumie przykre i smutne. Oby było coraz mniej takich kobiet oraz mężczyzn − takich jak mój ojciec i wujowie.

Olga


Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama