Reklama

„Kwiaciarnię mogę prowadzić gdzie indziej. Zależy mi na tym, by szkoła zwróciła godność mojej córce” mówiła z płaczem matka dziennikarzom „Faktu”. Nagłośnienie całej sprawy doprowadziło do tego, że ludzie z całej Polski zaczęli wspierać kwiaciarnię „Dolce Vita” na potęgę.

Reklama

„Dziecko diabła” z Rożnowa?

Wiosną Hania nie przystąpiła do pierwszej komunii. Wkrótce potem miały zacząć się szykany. Dzieci na szkolnym korytarzu miały nazywać dziewczynkę „dzieckiem diabła”. A wychowawczyni, podczas rozdawania upominków z okazji komunii – miała pominąć dziewczynkę… Tłumacząc, że nie zasłużyła na prezent.

Choć to kwiaty z kwiaciarni pani Lucyny od kilku lat zdobiły kościół – kobieta straciła zamówienie. Mama Hani twierdzi też, że ksiądz namawiał ludzi, by nie kupowali u niej kwiatów…

„Kat” czy „ofiara”?

Mieszkańcy Rożnowa nie potwierdzają jednak wersji pani Lucyny. Owszem, zamówienie na kwiaty do kościoła straciła, ale nikt nie był namawiany na bojkot jej biznesu.

A dyrektorka szkoły, w której uczy się Hania, zaprzecza temu, że dziewczynka była dyskryminowana.

„Czekolada dla Hani też była. Jestem w takiej sytuacji, że nie mogę wszystkiego powiedzieć, ale prawda jest taka, że kat stał się ofiarą. To ta dziewczynka pierwsza wyśmiewała osoby chodzące na religię” – mówi Grażyna Przybył.

Podczas październikowej wizyty w szkole dziennikarze „Faktu” sfotografowali szkolną wystawę różańców. Co nie przeszkodziło organizacji imprezy halloweenowej, która została tu zorganizowana. Teoretycznie wskazuje to na to, że szkoła szanuje zarówno swych katolickich uczniów, jak i tych, których rodziny nie do końca zgadzają się z nauką Kościoła...

Ludzie na potęgę zaczęli wspierać „Dolce Vita”

Na wieść o sytuacji kwiaciarni pani Lucyny ludzie w ostatnim tygodniu października rzucili się jej na pomoc. Kobieta pokazała wiele paragonów, jeden z nich opiewał na 600 złotych. Ostatnio pani Lucyna powiedziała, że sobie poradzi i prosi, by pieniądze przekazywać na inne cele…

„Bardzo miło, że chcecie mnie wspierać, lecz proszę pieniążki przelać w naszym imieniu na dowolne schronisko dla zwierząt. Tam jest większa potrzeba, a my pracą sobie poradzimy. Dziękuję” – napisała na Fb pani Lucyna.

Źródło: Facebook, Fakt

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama