„Sąsiedzi wystawili dziecku domek na balkon. Teraz całe osiedle słucha wrzasków 4-latka” [LIST DO REDAKCJI]
Od rana tylko stukanie, pukanie i pokrzykiwanie, a ja marzę o spokojnym poranku na moim balkonie. Słyszę, że nie tylko mi to przeszkadza. Sąsiedzi zaczęli rzucać nieprzychylne komentarze ze swoich balkonów. Dlaczego rodzice małych dzieci na wszystko im pozwalają?
Pierwszego dnia słyszałam tylko głośne dźwięki wkrętarki, gdy na drugi dzień sadziłam moje kwiaty, dostałam migreny. Syn naszych sąsiadów z góry cały czas krzyczał. Naprawdę nie przeszkadzają mi głośne rozmowy czy muzyka, ale wrzaski małego Juliana są nie do zniesienia. Nie ważne, czy chłopczyk się cieszy, czy denerwuje, nawet w zabawie jest bardzo głośny.
Gdy jest ciepło, chłopiec spędza cały dzień na balkonie, a przecież weekend to czas mojego odpoczynku. To powinien być czas, kiedy wszyscy sąsiedzi mogą odpocząć. Niestety odkąd rodzice małego Juliana wystawili ten domek, nie mogę usiąść na moim balkonie i spokojnie napić się kawy. Niedługo nawet drzwi balkonowych nie będę mogła uchylić, tak jest głośno!
Nie chcę się kłócić, ale dziecięcy domek na balkonie to przesada
Nie rozumiem, dlaczego rodzice małych dzieci na wszystko im pozwalają. Chłopczyk potrafi rzucać zabawkami i głośno uderzać w przedmioty na balkonie. Przecież to wszystko można dziecku wytłumaczyć! Wiem, że gdy mieszka się w bloku, czasem trzeba przymknąć oko, żeby dobrze nam się razem żyło. Jednak te wieczne hałasy to przesada. Zresztą nie tylko mi to przeszkadza. Gdy siedzę na moim balkonie, słyszę zdenerwowane głosy innych sąsiadów. Wydaję mi się, że powinnam jakoś zareagować dla dobra nas wszystkich. Może czas założyć sąsiedzką grupę dla mieszkańców, tyle się teraz o tym słyszy.
Kamila
Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.
Zobacz także
Zobacz też:
- „Usłyszałam, co teściowa rozpowiada o moim dziecku i mnie wmurowało. Nie dostała na to pozwolenia!” [LIST DO REDAKCJI]
- „Policzyłam, ile wydamy na wakacje dla 4-osobowej rodziny. Przepłakałam cały wieczór” [LIST DO REDAKCJI]
- „Jestem nauczycielką i powiem wam, co chcę na prezent: laurki od dzieci i bukiet polnych kwiatów” [LIST DO REDAKCJI]