Na Śląsku doszło do tragicznego wypadku. 2,5-letni chłopczyk wypadł z balkonu na 5. piętrze. Na pierwszy rzut oka zdarzenie mogło wyglądać na nieszczęśliwy wypadek, jednak nowe informacje wskazują na to, że tragedia mogła nie być przypadkiem. Matka dziecka usłyszała zarzuty.

Reklama

Sąsiadka znalazła chłopca

W piątek, 30 sierpnia, chłopiec spadł z balkonu na 5. piętrze bloku przy ul. Poprzecznej w Bielsku-Białej. Dzięki temu, że wylądowało na miękkim, trawiastym terenie, dziecko przeżyło. Służby ratunkowe zostały wezwane na miejsce zdarzenia natychmiast po upadku dziecka. To nie mama chłopca zgłosiła jego upadek. Zareagowała sąsiadka, która znalazła dziecko przed blokiem i zaczęła krzyczeć o pomoc.

Kobieta zniknęła

Chłopiec został przewieziony do szpitala w ciężkim stanie, a lekarze walczyli o jego życie. Chłopiec wciąż przebywa Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Początkowe doniesienia mówiły o tym, że dziecko samo wspięło się na balustradę, co doprowadziło do dramatycznego upadku. Podejrzenia śledczych wzbudziła jednak ucieczka matki z miejsca zdarzenia. Po tym, jak chłopiec upadł, matka opuściła mieszkanie i zniknęła. Policja zatrzymała ją godzinę później w Bielsku-Białej. Kobieta była trzeźwa, ale nie potrafiła wyjaśnić, dlaczego nie udzieliła dziecku pomocy.

Matka usłyszała zarzuty

1 września prokuratura ogłosiła, że 38-letnia matka chłopca, Paulina W., usłyszała dwa zarzuty: narażenie życia lub zdrowia dziecka, którym miała się opiekować, oraz spowodowanie ciężkich obrażeń ciała. Kobieta została aresztowana. Dzień później, 2 września, śledczy ujawnili nowe, wstrząsające szczegóły. Prokurator Anna Zarychta z Prokuratury Rejonowej Bielsko-Biała Południe wyjaśniła w rozmowie z „Faktem”, że Paulina W. nie miała praw rodzicielskich, ale mogła widywać dziecko.

Dzieckiem opiekował się wujek

Opiekę prawną nad chłopcem sprawuje brat kobiety. Tego dnia Paulina W. odwiedziła synka w domu swojej matki. Jak relacjonuje prokurator, kobieta trzymała dziecko na rękach na balkonie, pokazując mu samochody na parkingu. Twierdziła, że chłopiec był bardzo ruchliwy i w pewnym momencie wyślizgnął się jej z rąk. Jednak jej późniejsze wyjaśnienia były niespójne.

Zobacz także

Śledczy nie wykluczają, że zarzuty wobec matki mogą zostać zmienione. Kluczowe będą opinie ekspertów z zakresu biomechaniki, które pomogą ustalić, czy kobieta celowo zrzuciła dziecko z balkonu. Jeśli okaże się, że działanie było zamierzone, Paulina W. może zostać oskarżona o usiłowanie zabójstwa.

Źródło: Fakt

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama