Reklama

Rodzice Zosi rozwiedli się wiosną 2019 roku. Według pani Pauliny, w życiu męża pojawiła się inna kobieta, dlatego zapadła decyzja o rozstaniu. Sąd przyznał opiekę nad Zosią mamie. Ojciec miał widywać córkę 2 razy w miesiącu. Ale w 2020 roku okazało się, że matka nie ma prawa widywać dziecka.

Reklama

Zosia miała wtedy 6 lat…

„Krótko po rozwodzie złożył do sądu pismo, że to on może się lepiej opiekować córką, bo jest cenionym policjantem. Sugerował mi, że nie dbam o dziecko, pisał, że mam nagrywać rozmowy, bo kiedyś mi się przydadzą. Wniosek do sądu, by córka była pod jego opieką, złożył już w czerwcu 2019 r., ale sąd nie dał mu dziecka. Wtedy zaczęła się wojna, by odebrać mi Zosię – mówi pani Paulina na łamach „Faktu”.

Ojciec Zosi oskarżył partnera pani Pauliny o to, że molestował jego 6-letnią córkę. Pan Marcin trafił za kratki na 2,5 roku. Jak się okazało, był niewinny. W styczniu 2024 roku sąd całkowicie oczyścił go z zarzutów.

Tak czy inaczej, pani Paulina nie widziała córki od 15 maja 2020 roku do 21 marca 2024 roku… Dokładnie wtedy sąd uznał, że dziewczynka ma wrócić do mamy. A tata – policjant, ma zostać pozbawiony praw rodzicielskich do dziecka.

Na 10-letnią dziewczynkę, w jej pokoju czekały prezenty, których mama nie mogła jej wręczyć z okazji urodzin, Bożego Narodzenia i Dni Dziecka.

Wielkanoc mama i córka spędziły razem.

Źródło: Fakt

Piszemy też o:

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama