Reklama

Do incydentu doszło 2 września. Chłopiec bawił się z rówieśnikami na przedszkolnym placu zabaw, gdy nagle zdecydował się opuścić teren przedszkola. O całej sprawie poinformował lokalny portal „Echo Dnia”. Redakcja portalu otrzymała maila, który oskarżał nauczycieli o zbyt wolną reakcję: „2 września 2024 roku doszło do incydentu w Przedszkolu nr 5, gdzie dziecko z klasy zerówkowej oddaliło się z placu zabaw. Nauczycielka zorientowała się dopiero po ponad 30 minutach, że dziecka nie ma na terenie przedszkola”. Okazało się, że nie wszystkie informacje są prawdziwe.

Reklama

Reakcja była natychmiastowa?

Początkowo w lokalnych mediach pojawiła się informacja, że nauczycielka dowiedziała się o ucieczce dziecka dopiero po 30 minutach. Jednak dyrekcja przedszkola szybko zdementowała te doniesienia. „6 letni chłopiec bawił się z dziećmi na placu zabaw i nagle go opuścił, zaczął biec w stronę bloków. Wychowawczyni to widziała i natychmiast ruszyła za nim” – relacjonuje dyrektorka placówki, która także zaczęła poszukiwania. Kobieta natychmiast wsiadła do samochodu i udała się w kierunku osiedla, na którym mieszka chłopiec.

To pierwszy taki przypadek

Dziecko dotarło do domu. Oprócz dyrektorki na miejsce przyjechali rodzice i policja. Cała akcja zakończyła się szczęśliwie, a dziecko było całe i zdrowe. Całą sytuację zarejestrowały kamery monitoringu zainstalowane na terenie przedszkola. Dyrekcja przedszkola zapewnia, że wszyscy pracownicy zareagowali zgodnie z procedurami. Mimo to sytuacja była szokiem dla personelu placówki. „Pracuję w przedszkolu od ponad 20 lat i nigdy wcześniej nie zdarzyło się coś podobnego” – powiedziała dyrektorka przedszkola.

Chłopiec tęsknił za domem

Dyrektorka wyjaśniła, że chłopiec jest Bułgarem i niedawno wrócił z wakacji spędzonych w Bułgarii. Powrót do przedszkola po wakacjach był dla niego stresujący, zwłaszcza że trafił do nowej grupy. Chłopiec przyznał, że zdecydował się na ucieczkę, ponieważ było mu bardzo gorąco i chciał wrócić do domu. Rodzice dziecka nie mają pretensji do przedszkola i przeprosili za zaistniałą sytuację. Dyrekcja zorganizowała rozmowy z dziećmi. „Nie zamierzam niczego ukrywać. Po tym zdarzeniu rozmawialiśmy ze wszystkimi dziećmi, tłumaczyliśmy, że nie można się tak oddalać” – informuje dyrekcja.

Policja bada sprawę

Policja w Kielcach próbuje ustalić przebieg wydarzeń. „Zgłoszenie dotarło do nas o godzinie 11.21 a o 12.34 dziecko zostało znalezione w domu. Wyjaśniamy, co zaszło, przesłuchujemy świadków” – przekazała Małgorzata Perkowska-Kiepas z Biura Prasowego Komendy Miejskiej Policji w Kielcach. Problemem okazał się także plac zabaw, który choć znajduje się przy przedszkolu, nie jest ogrodzony. Został wybudowany w ramach Budżetu Obywatelskiego, co oznacza, że musi być dostępny dla wszystkich, a nie tylko dla przedszkolaków. Dyrekcja przedszkola nie podaje, jakie dodatkowe kroki zostaną podjęte, by zapobiec podobnym incydentom w przyszłości.

Źródło: Echo dnia, Nasze Miasto

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama