Szokujące ustalenia w sprawie poparzonego 8-latka z Częstochowy. Lekarze są wstrząśnięci
Chłopiec trafił do szpitala 3 kwietnia z poważnymi oparzeniami ciała. Miał też połamane kończyny… Według lekarzy został poparzony kilka dni wcześniej, a pobity w ciągu ostatniego miesiąca. 8-latek przebywa obecnie na oddziale intensywnej terapii Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka. Jego matka i ojczym są w areszcie.
W poniedziałek, 3 kwietnia biologiczny ojciec odwiedził syna w mieszkaniu w Częstochowie, w którym chłopiec mieszka z matką, ojczymem i rodzeństwem. Okazało się, że 8-latek był w bardzo ciężkim stanie. Mały Kamil leżał w łóżku. Dotkliwie poparzony, wychudzony, brudny, odwodniony, na lekach przeciwbólowych. Ojciec wezwał pogotowie i policję.
Polali go czymś i podpalili?
Po Kamila przyjechała karetka. W szpitalu lekarze natychmiast rozpoczęli walkę o jego życie.
„To było bardzo duże oparzenie, obejmujące blisko 1/4 powierzchni ciała. Myślę, że te dolegliwości bólowe były bardzo dotkliwe. Sądząc po spalonych włosach na głowie, prawdopodobnie dziecko zostało czymś oblane i podpalone” – mówi dr Andrzej Bulandra z Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka.
Dziecko w marcu przeżyło koszmar: ojczym polewał go wrzątkiem, przypalał papierosami...
Dr Bularda przyznał, że złamania kończyn 8-latka to prawdopodobnie efekt pobicia, które miało miejsce w ciągu ostatnich tygodni. Obrażenia wskazują jednoznacznie na to, że ktoś dotkliwie się nad nim znęcał… O tym co dokładnie działo się w marcu i wcześniej, na razie wie tylko Kamil i jego oprawcy.
Policja zatrzymała 35-letnią matkę dziecka i jej 28-letniego partnera. Grozi im dożywocie. Ojczym Kamila prawdopodobnie polewał dziecko wrzątkiem, przypalał papierosami, kładł na rozgrzanym piecu... I brutalnie bił.
Ojczym przyznał się do winy. Matka chłopca przyznała się z kolei do tego, że nie robiła nic, by pomóc synowi.
To była normalna rodzina?
Policja nigdy wcześniej nie miała żadnych zgłoszeń dotyczących problemów z przemocą w rodzinie Kamila. Jak się okazało, od dwóch lat (od marca 2021 r.) rodzinę wspierał pracownik socjalny MOPS. W sierpniu 2022 rodzina Kamila wyprowadziła się z Częstochowy, by na początku marca 2023 znów zamieszkać w tym mieście. Od tamtej pory pracownik socjalny odwiedził rodzinę trzy razy.
Choć w połowie marca Kamil trafił na SOR ze złamaną ręką — nic nie budziło podejrzeń co do przemocy w rodzinie. Wątpliwości co do tego nie miał również psycholog, który przeprowadził rozmowę z chłopcem ani nikt ze środowiska szkolnego chłopca. Kamil ostatnio był w szkole 29 marca 2023....
Do 3 kwietnia oficjalnie chłopiec wychowywał się w rodzinie wymagającej wsparcia, lecz bez problemów z przemocą. Aż trudno sobie wyobrazić co by było, gdyby tata nie przyjechał do niego w odwiedziny… Jak długo jeszcze chłopiec leżałby w łóżku skazany na męczarnie?
Źródło: dziennikzachodni.pl, rmf24
Piszemy też o: