Reklama

„Dbam o siebie. Czuję się w świetnie w naturalnym makijażu. W ogóle jestem naturalną mamą i mam dobrą figurę” – mówi Amee Gleadell, właścicielka obwoźnego straganu z jedzeniem. Jest dumna ze swej formy i naturalnej urody, której nie musi poprawiać, uzupełniając sobie np. usta.

Reklama

Trollują, bo chodzi w sukienkach i sandałach?

Kiedy Amee urodziła synka, uznała, że nie będzie mamą w dresach. Że będzie zadbaną kobietą, która dba o dietę, regularnie ćwiczy i starannie dobiera garderobę. Tak, by na placu zabaw mieć energię, by bawić się z dzieckiem, a nie siedzieć obok z kawą i kolejną porcją ciasta.

„Widziałam takie mamy i postanowiłam, że nie chce być taka” – mówi 35-latka.

Chodzi z synkiem na basen, ćwiczy jogę, stara się zdrowo odżywiać. Uwielbia ubierać się w sukienki i sandały. Lubi też robić sobie zdjęcia z synkiem i publikować je w sieci. To właśnie te zdjęcia wzbudzają niesmak internautów, co już bardzo męczy Amee.

„Nie wiem, dlaczego ludzie nie chcą dobrze wyglądać i dlaczego skrupia się to na mnie” – mówi.

Karmi piersią w pracy i to też denerwuje ludzi?

Kobieta przyznaje, że negatywne komentarze odnoszące się do jej wyglądu to nie wszystko. 35-latka ma też regularnie spotykać się z niepochlebnymi reakcjami, gdy karmi synka piersią. Jako że sprzedaje przekąski z obwoźnego straganu, a synek często jej towarzyszy – karmi go na oczach wielu ludzi.

„Tak, zabieram ze sobą dziecko do pracy. Karmię go tam piersią. Zboczeni mężczyźni gapią się na mnie. A inne matki oceniają. Często słyszę też przerażenie ludzi w słowach: ona karmi piersią podczas gotowania. Spokojnie, wiem, co robię. Mój synek jest bezpieczny. A karmienie go piersią uważam za naturalne. I nie zamierzam się z tym kryć” – mówi Amee.

Podkreśla też, że nigdy nie przestanie być zadbaną mamą i partnerką.

Źródło: The Sun

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama