Reklama

Malutka Madison miała żółtaczkę. W przypadku noworodków najczęściej nie jest to niepokojący objaw, ale… Mama niemowlęcia dostrzegła, że oznaki żółtaczki, choć nieznacznie, ale przybrały na sile. Prócz tego pojawiły się inne objawy, które zaniepokoiły młodą kobietę.

Reklama

Matczyna intuicja mówiła jej, że coś jest nie tak

Mama zauważyła też, że córeczka jest bardziej senna, a jednocześnie bywa niespokojna. Zadzwoniła do lekarza i umówiła się na wizytę z dzieckiem na drugi dzień. Jednak w nocy Madison sprawiała wrażenie zaniepokojonej. Zaczęła też zasypiać w trakcie jedzenia.

Prawidłowa dotąd temperatura ciała dziecka podwyższyła się do 38,2 stopni.

Mało tego, pieluszka maleństwa rzadziej wymagała zmiany. Tak, jakby układ moczowy i trawienny nie działał jak dotąd…

Wszystko to sprawiło, że mama postanowiła nie czekać do następnego dnia i jeszcze tej samej nocy pojechała z dzieckiem do szpitala.

Lekarze chwalili jej czujność

Na miejscu niemowlę zostało otoczone fachową opieką. Lekarze natychmiast rozpoczęli diagnostykę, by jak najszybciej ustalić, co dolega niemowlęciu. Zadawali też mnóstwo pytań. Jednym z badań było pobranie płynu mózgowo-rdzeniowego… Przypuszczenia lekarzy okazały się trafne, ponieważ wyniki badań wskazywały jednoznacznie na zapalenie opon mózgowych.

Następnego dnia, mama, trzymając 8-dniowe dziecko na rękach, tak bardzo się bała…

„Nie sądzę, by jakikolwiek rodzic był gotowy, by usłyszeć tak druzgocącą wiadomość o stanie zdrowia swego dziecka. Trzymałam córeczkę na rękach i myślałam, że ona naprawdę może umrzeć” – wspomina matka.

Dziewczynka żyje. Lekarze nie mają wątpliwości, że to mama uratowała jej życie. Szybka reakcja kobiety umożliwiła podjęcie leczenia, na które później mogłoby być… za późno.

Mama dziękuje

Okazało się, że podane dożylnie antybiotyki powstrzymały rozwój stanu zapalnego. Powodem infekcji, która zaatakowała opony mózgowe niemowlęcia, prawdopodobnie był enterowirus. Powszechny i niegroźny dla ludzi o wykształconej odporności, może być bardzo niebezpieczny dla maluszków takich jak Madison.

Dziewczynka czuje się dobrze. A jej mama jest przeszczęśliwa, patrząc, jak córeczka z każdym dniem rozwija się i rośnie. Kobieta podziękowała Tiny Hearts Education, organizacji, która wspiera rodziców w rozpoznawaniu zagrożeń zdrowia i życia u dzieci. Mówi, że to w dużej mierze właśnie dzięki postom THE na Instagramie wiedziała, że musi zaufać swojej intuicji.

Źródło: The Sun

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama