„Tak mi przykro, bo dzieci nawet kwiatka mi nie dały na Dzień Mamy. Mąż głupio się tłumaczył” [LIST DO REDAKCJI]
Uwielbiam świętować Dzień Mamy, ale znów spędziłam go sama. Czuję wielki żal, ja zawsze bardzo się staram, żeby mąż dostał coś od dzieci na swoje święto.
Chciałabym napisać o czymś, co bardzo mnie dotknęło. Dzień Mamy zawsze był dla mnie wyjątkowy, bo to czas, kiedy dzieci mogą pokazać, jak bardzo nas kochają i doceniają. Rozumiem, że wszyscy mamy dużo obowiązków i czasem możemy coś przeoczyć, ale o takich świętach trzeba pamiętać. Gdy nadchodzi święto dziadków lub taty, zawsze przygotowuję z dziećmi małe niespodzianki. Wierzę, że takie gesty nauczą ich okazywać miłość i wdzięczność - to dla mnie bardzo ważne.
Tata zapomniał?
Choć od rana czekałam na jakąś miłą niespodziankę, nie doczekałam się nawet życzeń. Wiem, że moje dzieci są jeszcze małe i nie zawsze pamiętają o takich okazjach same z siebie. Dlatego liczyłam na pomoc mojego męża i wsparcie dzieci w zorganizowaniu czegoś symbolicznego. Nawet mała, własnoręcznie zrobiona kartka czy kwiaty z ogródka byłyby dla mnie wielkim prezentem. Nie chodzi o wartość materialną prezentu, ale o gest, który pokazuje, że jestem dla nich ważna.
Rano okazało się, że pojechali na całodzienną wycieczkę rowerową. Swoje święto spędziłam z naszym najmłodszym synem. Czuję, że ten brak uwagi sprawił, iż ten dzień stał się dla mnie mniej radosny. Tomek świetnie zajmuje się dziećmi, nie mogę na niego narzekać. Jednak w ogóle nie potrafi robić niespodzianek i prezentów. Nie obchodzimy Walentynek, bo ja też ich nie lubię, ale w tym roku nie zrobił nic nawet w moje urodziny.
Kiedy zapytałam go dlaczego nic nie przygotował, usłyszałam: „Nie powiedziałaś, co chcesz”. Zastanawiam się, jak delikatnie mogę mu wytłumaczyć, że mi na tym zależy. Chciałabym, żebyśmy w przyszłości pamiętali o drobnych gestach. Moi rodzice nauczyli mnie, że celebracja takich chwil jest bardzo ważna w życiu rodziny.
Pozdrawiam wszystkich czytelników,
Aneta
Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.
Zobacz też:
- „800 zł na jego konto? Chyba oszalał, przecież to ja robię wszystkie zakupy do domu i dla dzieci” [LIST DO REDAKCJI]
- „Mąż nalega na poród naturalny, żebym miała silniejszą więź z dzieckiem. Ale ja bardzo się boję” [LIST DO REDAKCJI]
- „Wnuki znów mnie odwiedziły, a ja nie jestem gotowa na ten bałagan. Moja córka tylko patrzy” [LIST DO REDAKCJI]