Reklama

To Artur T. jako pierwszy wezwał pomoc do skatowanego Kamila. Biologiczny ojciec zaniepokojony słowami matki chłopca, mimo jej niechęci do jego odwiedzin, postanowił przyjechać do dzieci.

Reklama

Bo nie miał na prezenty dla Kamila i Fabiana?

Artur T. jest oskarżony o kradzież na stacji benzynowej, na której pracował. Jak tłumaczy jego pełnomocnik, mężczyzna zabrał 100 zł, ponieważ… nie miał pieniędzy na prezenty dla dzieci.

Sprawa sądowa, która ma się odbyć 8 maja (dokładnie w rocznicę śmierci Kamilka), może znacznie zaważyć na życiu pana Artura. 51-latek ma na swoim koncie 6 wyroków za to, że nie płacił alimentów na dzieci. Oznacza to, że może trafić do więzienia na wiele lat…

„Ten człowiek ma wyjątkowego pecha”

Pełnomocnikiem Artura T. jest Przemysław Koziński ze stowarzyszenia „Szczęśliwe dziecko”. Zapewnia on, że tata Kamilka jest nieporadny życiowo. I że wyłącznie to jest powodem jego konfliktów z prawem. Artur T. wychowywał się w domu dziecka, co według jego pełnomocnika wciąż źle wpływa na jego życie i podejmowane decyzje…

„Ten człowiek ma wyjątkowego pecha” - mówi Przemysław Koziński.

Po traumie, jaką była śmierć synka, Artura T. może czekać więzienie.

Na razie: areszt za kradzież sprzed lat

Pan Artur trafił do aresztu 13 lutego. Ma tam pozostać do 28 lutego. To kara za przywłaszczenie 100 zł w lutym 2022 roku.

W kwietniu 2022 roku sąd wydał wyrok: naprawienie szkody i 30 godzin prac społecznych. Pan Artur nie odwołał się ani nie wykonał wyroku… Latem 2023 roku zamieniono więc dotychczasową karę na 15 dni aresztu.

Wiosną sąd może skazać go na dużo dłuższą karę pozbawienia wolności, a to z powodu niepłacenia alimentów.

Według bliskich Artura T. częstochowscy sędziowie „uwzięli” się na mężczyznę, ponieważ wytykał wymiarowi sprawiedliwości, że nikt nie potrafił ocalić Kamilka przed cierpieniem i śmiercią.

Brat Kamilka, 8-letni Fabian, przebywa w domu dziecka.

Źródło: fakt.pl

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama