Do tej tragedii doszło 8 grudnia. Rankiem nic nie zapowiadało dramatu. 29-letnia Alex Reed nakarmiła córeczkę i obie zasnęły. Kiedy mama obudziła się, z przerażeniem stwierdziła, że niemowlę nie daje oznak życia.

Reklama

Błagała ratowników, by nie przestawali reanimować dziecka

Do przyjazdu karetki malutką Islę reanimował jej tata. Następnie walkę o życie dziecka rozpoczęli ratownicy medyczni. Robili wszystko, co w ich mocy.

„Błagałam ich, by nie przestawali, ale w pewnym momencie musieli to zrobić” – wspomina pogrążona w żałobie mama.

Żegnali córeczkę, tuląc ją i kołysząc

Zanim przyjechał koroner, rodzice trzymali córeczkę w objęciach, kołysali i śpiewali piosenkę „You Are My Sunshine”.

Wciąż czekają na wyniki sekcji zwłok. Póki co wiadomo jedynie, że niemowlę zmarło z przyczyn naturalnych. Pod uwagę brane są takie przyczyny jak niezdiagnozowana choroba lub śmierć łóżeczkowa.

Zobacz także

„Wiedzcie, że w jednej chwili można stracić dziecko”

Isla była pogodną, wspaniale rozwijającą się dziewczynką. Oczkiem w głowie swych rodziców.

Mama nie może sobie wybaczyć, że nie kupiła urządzenia monitorującego tętno i oddech dziecka. W dzień poprzedzający pogrzeb córeczki powiedziała:

„Proszę młodych rodziców, aby uważnie monitorowali, co dzieje się z ich dziećmi. Ponieważ nie chcę, aby ktokolwiek odczuwał ból, który teraz czujemy. Wiedzcie, że w jednej chwili można stracić dziecko”.

Przyjaciele rodziców założyli zbiórkę pieniędzy, by w najbliższym czasie ani mama, ani tata Isli nie musieli martwić się o pieniądze.

Źródło: The Sun

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama