To nie był nieszczęśliwy wypadek. O losie 2-letniej córki zadecydował jej ojciec
Trwa śledztwo w sprawie wypadku samochodowego, w którym zginęła 2-letnia dziewczynka i jej 35-letni tata. Matka, która od dnia tragedii nie może dojść do siebie, jest zdruzgotana tym, co ostatnio odkryli policjanci. Przyznała, że wciąż nie pozbierała zabawek córki, którymi dziecko bawiło się przed wyjazdem z tatą…
32-letnia Rachael Leader, brytyjska prezenterka, jeszcze niedawno miała wszystko. Przede wszystkim zdrową, śliczną córeczkę, którą kochała nad życie. Oraz nowego partnera, z którym połączyła ją wyjątkowa więź. Niestety, były partner, z którym miała dziecko, postanowił zniszczyć jej życie.
Świętowali ostatni Dzień Ojca
W niedzielę, 18 czerwca 2023 roku, mężczyzna wracał z 2-letnią córką z weekendowego wyjazdu nad morze, gdzie świętowali Dzień Ojca. Wcześniej udział w wycieczce proponował również Rachael, ale kobieta odmówiła. Twierdzi, że miała inne plany. Patrząc na zdjęcia na jej Instagramie, na których widać, jak kwitnie jej nowy związek – można przypuszczać, że zwyczajnie nie chciała wyjeżdżać na weekend z byłym partnerem.
Właśnie tego dnia doszło do wypadku, w którym na miejscu zginęła 2-letnia Oria i jej ojciec. Nissan, którym jechali, zderzył się z ciężarówką… Ani mężczyzna, ani dziecko nie mieli szans. Na początku policja nie chciała wskazywać winnych wypadku, ale w toku śledztwa wyszły na jaw szokujące okoliczności.
Chciał zabrać jej córkę na zawsze?
Wiele wskazuje na to, że 35-letni Ashley Henry, jadąc z córką, celowo doprowadził do zderzenia z samochodem ciężarowym. Prawdopodobnie jego celem była śmierć ich obojga. Niewykluczone, że planując zabójstwo suicydalne (zabójstwo, po którym następuje samobójstwo sprawcy), chciał pozbawić również życia byłą partnerkę. I gdyby zgodziła się jechać z nimi – prawdopodobnie zginęliby wszyscy troje.
Rachael jest przekonana, że tak właśnie by było…
Zabawki wciąż leżą tak, jak dziewczynka je zostawiła
Kobieta, która straciła córeczkę, nie może się pogodzić z tym, co się stało. Mimo że od tragedii minęły 4 miesiące, matka nie może znaleźć w sobie sił, by pochować zabawki córki, które wciąż leżą porozrzucane po mieszkaniu…
„Dałaś mi tyle światła, Kochanie, tyle miłości i tyle szczęścia. Będę pielęgnować każdą chwilę, którą spędziliśmy razem” – napisała Rachael w swoich mediach społecznościowych. „Moja kochana dziewczynko, moje dziecko, Bóg zaopiekuje się Tobą, dopóki nie spotkamy się w niebie”.
Dla Rachael szokujące jest, że również mogła zginąć. Od śmierci dziecka próbuje walczyć o to, by nie poddać się obezwładniającej depresji.
Źródło: The Sun
Piszemy też o: