Reklama

Na wieść o ciąży 37-letnia kobieta, mieszkanka francuskiej wyspy Reunion na Oceanie Indyjskim, przeżyła prawdziwy szok. Była pewna, że jej dolegliwości mają podłoże gastrologiczne. Tymczasem między żołądkiem a jelitem rozwijał się płód, a łożysko umiejscowiło się obok miednicy.

Reklama

Ciąża brzuszna i… prawidłowy rozwój płodu

Ciąża pozamaciczna u 37-latki to niezwykle rzadki przypadek tzw. ciąży brzusznej. Ma ona miejsce w niespełna 1,5% przypadków ciąż pozamacicznych. Najczęściej zarodek w przypadku ciąży ektopowej (pozamacicznej) zamiast w macicy, zagnieżdża się w jajowodach lub jajniku.

Według współczesnej medycyny, do ciąży brzusznej dochodzi, gdy kobieta cierpi na stany zapalne miednicy lub gdy ma za sobą operacje w obrębie miednicy (np. wycięcie wyrostka robaczkowego, cesarskie cięcie, wyłuszczenie torbieli jajnika czy mięśniaków).

Ciąża brzuszna jest o wiele bardziej niebezpieczna dla kobiety niż ciąża jajnikowa czy jajowodowa, ponieważ dużo trudniej ją zdiagnozować.

Mimo że wszystko wskazywało na nieuniknione powikłania, okazało się, że 23-tygodniowy płód rozwija się prawidłowo…

Mama i dziecko czują się dobrze

Lekarze postanowili walczyć o życie dziecka.

37-latka przebywała w szpitalu do 29. tygodnia ciąży, pod czujnym okiem specjalistów. W 29. tygodniu ciąży na świat przyszło jej dziecko. Kobieta przebywała w szpitalu przez kolejnych 25 dni. Maluszek – 2 miesiące. Aktualnie jego życiu i zdrowiu nie grozi żadne niebezpieczeństwo. Tym samym dołączył on do grona zaledwie kilkorga dzieci z ciąży brzusznej na świecie, które udało się uratować.

Źródło: The Sun

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama