Tragedia 2-letniej Danki zaczęła się na placu zabaw? Mama: „Odwróciłam się tylko na chwilę”
Tego dnia mama Danki poszła z córeczką i synkiem na plac zabaw. Kobieta przysięga, że odwróciła się tylko na chwilę i… To wtedy jej 2-letnia córka zniknęła. Wkrótce potem ruszyły gorączkowe poszukiwania dziecka. Najpierw na skalę krajową, potem na skalę europejską. Dziś wiadomo już, że nie było szans na odnalezienie dziewczynki.
26 marca, wczesne popołudnie. To wtedy przy placu zabaw doszło do tragedii, o której długo wiedziało tylko dwóch pracowników lokalnej firmy wodociągowej. Dopiero 4 kwietnia o śmierci dziecka dowiedział się cały świat. 9 kwietnia w areszcie zmarł jeden z podejrzanych o zabójstwo dziewczynki…
Brał udział w poszukiwaniach
Dwóch mężczyzn trafiło do aresztu. Ojciec Danusi pamięta ich twarze. Rozmawiał z nimi w dniu zaginięcia córeczki. Zapewniali, że nie widzieli żadnego dziecka…
Ojciec widział też, jak jeden z nich bierze udział w poszukiwaniach dziewczynki. Tata nie mógł wtedy wiedzieć, że to mordercy jego córki.
Dwóch mężczyzn przedstawia spójną wersję wydarzeń. Pracowali w pobliżu placu zabaw. Gdy jechali samochodem, w pewnym momencie ich auto potrąciło dziecko…
O śmierć Danki oskarżali siebie nawzajem
Następnie jeden z nich miał udusić dziecko. I wywieźć ciało na wysypisko śmieci.
Dwa dni później jeden z mężczyzn pojechał tam i zabrał zwłoki, by przewieźć je w inne miejsce.
Zeznania mężczyzn nie zgadzały się tylko w kwestii tego, który z nich ponosi większą winę za śmierć Danki.
Niedawno świat obiegła informacja, że jeden z podejrzanych nie żyje. 40-letni Dejan Dragijevic miał umrzeć w areszcie. Jego matka rozpacza, nie wiedząc, co dzieje się z ciałem syna.
„Nie ma mi kto pomóc, nie wiem też, kiedy pochowają mojego syna” – mówi Swietłana. Podkreśla, że nie widziała jego aktu zgonu.
Wiele wskazuje na to, że 40-latek zostanie pochowany 11 kwietnia na cmentarzu w wiosce Zlot.
Gdzie jest Danka?
Poszukiwania dziecka mają obecnie zupełnie inny charakter. Śledczy nie szukają już żywej dziewczynki, a jej ciała. W tym celu przekopali m.in. podwórko jednego z podejrzanych we wsi Luka. Przeszukano też pobliski tartak, studzienki, zarośla przy rzece… Na próżno. Policja nie kryje, że wszyscy czekają na zeznania podejrzanego, który pozostał przy życiu i który jako jedyny może wiedzieć, gdzie jest Danka.
Piszemy też o:
- 11-latka rzuciła się na pomoc ukochanemu psiakowi. Nie powstrzymał jej ogień ani bliscy – dziecko nie miało szans
- Mysłowice: po wszystkim przykryła synka kocem, a o tragedię oskarżyła 4-letniego Wiktorka. Matka nie uniknie kary
- Chodzież: niewiarygodne, gdzie matka zamknęła 4-latka - dziecko zasłużyło na tak okropną karę? Sprzedawczyni od razu wezwała policję