Chciałam oddać dziecko do adopcji
Adobe Stock
Newsy

„Tuż po porodzie chciałam oddać dziecko do adopcji. Miałam 19 lat i żadnego wsparcia. Rodzice się mnie wstydzili”

„Boże, to już? Już mi go zabierają? Niby podpisałam papiery, ale… – drżałam ze strachu przed tą chwilą. – Nie oddam go. Za nic w świecie. Słyszy pani? Zmieniłam zdanie. – wykrzyczałam, gdy tylko przestąpiła próg sali”.

Byłam o krok od popełnienia największego błędu w życiu. Ze strachu, z powodu braku wsparcia bliskich. W ostatniej chwili na mojej drodze stanął ktoś, kto pomógł mi zrozumieć, jak wielkim darem jest macierzyństwo.

Dziś były występy w przedszkolu

Najważniejsze, bo pierwsze. Mój Kubuś, wystrojony w kraciastą koszulę i śliczną błękitną marynareczkę, po raz pierwszy wystąpił przed publicznością. Płakałam jak bóbr. Tym bardziej że przedstawienie odbywało się z okazji Dnia Matki i Ojca.

Gdy przypomnę sobie, co chciałam zrobić, ciarki przechodzą mi po plecach. Byłam w maturalnej klasie, kiedy zaczęłam spotykać się z Szymonem. Nie zaliczał się do przystojaników, ale miał w sobie „to coś”. Oboje planowaliśmy kontynuować naukę po maturze. Ja chciałam zdawać na filologię angielską, a on do szkoły strażackiej.

Niestety, z moich planów nic nie wyszło, bo niedługo po studniówce zaszłam w ciążę. Kiedy zrobiłam test, nie mogłam uwierzyć, że jest pozytywny. Miałam dopiero dziewiętnaście lat! Tyle marzeń i planów…

Matura była tuż, tuż, a ja z brzuchem

Szymon, cóż, od razu się wycofał. Stwierdził, że nie dorósł do roli ojca, że ma plany. Zostałam sama. Zawiodłam rodziców, bo przecież tak na mnie liczyli. Myśleli, że coś w życiu osiągnę, skończę studia, znajdę dobrze płatną pracę, a tu… Panna z brzuchem, w dodatku samotna.

Czułam, że się tego wstydzą. Mieszkamy w niewielkiej miejscowości, gdzie wszyscy wszystko o sobie wiedzą. Rodzice zadecydowali, że muszę wyprowadzić się do babci, bo nie chcieli być „na językach”. Koszmar!

Dla nich zawsze najbardziej liczyło się, co ludzie powiedzą. Nie miałam wyjścia, musiałam przenieść się do babci, do Warszawy. Ja też nie chciałam tego dziecka, byłam za młoda na macierzyństwo. Marzyłam o studiach, a nie o zmienianiu pieluch.

Postanowiłam, że urodzę, ale zaraz potem oddam je do adopcji

„Przecież wiele kobiet tak robi” – myślałam wtedy.

Ciąża to była gehenna. Czułam się koszmarnie fizycznie i psychicznie. Marzyłam o tym, żeby mój koszmar się już skończył. W maju przerwałam naukę. Ze względu na zły stan zdrowia nie podeszłam do matury. Termin porodu miałam wyznaczony na 10 czerwca. Gdy minął, trafiłam do szpitala na patologię ciąży. Czekałam na poród jak na zbawienie, chciałam to już mieć za sobą. Co jakiś czas widziałam, jak kolejna ciężarna była wieziona na porodówkę. A ja? Bez zmian…

Pani psycholog, która do mnie przychodziła, wciąż tłumaczyła mi, że oddanie dziecka do adopcji to bardzo poważna decyzja, której kiedyś mogę żałować.

– Nie mam innego wyjścia, rozumie pani? – powiedziałam stanowczo. – Nie mam nikogo oprócz babci, rodzice się ode mnie odwrócili, bo im wstyd przynoszę. Więc jak pani sobie to wyobraża?
– Cóż, zdaję sobie sprawę, że jest ci ciężko, ale nie ma sytuacji bez wyjścia. Mimo wszystko mam nadzieję, że jeszcze raz to przemyślisz. Uwierz mi, że warto – podkreśliła z westchnieniem.

„Łatwo jej mówić, bo pewnie jest szczęśliwą matką i żoną” – myślałam, gdy opuściła moją salę.

Chwilę później do sali weszła kobieta sporo starsza ode mnie. Była w zaawansowanej ciąży. Powiedziała grzecznie „dzień dobry” i zaczęła rozpakowywać swoją torbę. Salowa pomogła jej się rozgościć. Byłam zła, że ją tu przyprowadzono. Wolałam być sama. Wiedziałam, że kobieta mnie obserwuje, ale unikałam jej wzroku. Nie miałam ochoty na rozmowę.

Ona jednak sama zaczęła

Najpierw wypytała mnie o pobyt w szpitalu, płeć dziecka i termin porodu, potem zaczęła opowiadać o sobie. Nie byłam zbyt uprzejma, ale naprawdę nie miałam ochoty na zwierzenia. Wystarczyły mi rozmowy z panią psycholog. Nowa jednak nie dawała za wygraną:

– Jak będzie miał na imię twój synek? – zapytała mnie przy śniadaniu.
– Eee, nie wiem… – bąknęłam.
– No coś ty, przecież lada moment urodzisz – kontynuowała rozmowę. – Mój mąż wybrał imię dla naszej córeczki, Różyczka. Ładnie, prawda? – ciągnęła, nie zrażając się, że leżę odwrócona plecami.
– Tak – odparłam.
– A w ogóle to jestem Ewa. Pewnie dziwisz się, że w tym wieku zdecydowałam się na ciążę. Ale to nie pierwszy raz… – powiedziała, a ja nagle usłyszałam ogromny smutek w jej głosie. – To już moja czwarta i ostatni dzwonek na poród. W zeszłym roku skończyłam 40 lat. To cud, że się udało.

Nagle zrobiło mi się strasznie głupio, odwróciłam się więc do niej

A ona, widząc moje zainteresowanie, kontynuowała swoje zwierzenia:

Pierwszą ciążę poroniłam, nie było szans. Potem, po kilku latach bezskutecznych starań, musieliśmy skorzystać z pomocy specjalistów. Po dwóch latach udało się, zaszłam w ciążę, ale niestety, straciliśmy to dziecko.
– Boże… strasznie mi… – wyjąkałam.
– Spokojnie, co nas nie zabije, to nas wzmocni. Jesteśmy dużo silniejsi niż kiedyś. Widać tak miało być. Trzecie dziecko musiałam usunąć. Wywołano mi poród w dwudziestym czwartym tygodniu. To był chłopiec, miał poważną wadę genetyczną. Przeżyliśmy swoje, był moment, że nasze małżeństwo wisiało na włosku. Ale Bóg, z pomocą lekarzy, dał nam jeszcze jedną szansę… Tę właśnie – uśmiechnęła się, dotykając swojego brzucha.

Nie wiedziałam, co powiedzieć. Zamurowało mnie. I nagle z oczu popłynęły mi łzy. Ewa usiadła na moim łóżku i objęła mnie ramieniem, jakbyśmy znały się od dawna. Rozżaliłam się jeszcze bardziej, bo nie pamiętałam, żeby ktoś mnie tak ostatnio przytulił.

– Przepraszam, ale wczoraj usłyszałam przypadkiem, jak rozmawiałaś z psycholożką… – powiedziała. – Nie wiń ani siebie, ani dziecka. Będzie dobrze.

Nagle odeszły mi wody

Ewa zawołała położną, która przewiozła mnie na porodówkę. Poród przebiegł bez komplikacji, ale ból był koszmarny.

– Ma pani ślicznego synka! – krzyknęła położna, gdy już urodziłam. – Chce go pani zobaczyć?
– Nie – odburknęłam.

Po chwili poczułam jednak ciepło małego ciałka na swojej piersi. Chciałam krzyknąć, żeby go zabrała, ale spojrzałam na malutką główkę i…

„To on? Mój synek? – pytałam siebie. Boże, jaki on bezbronny”.

Coś we mnie pękło. Przypomniałam sobie Ewę, jej walkę, ból i rozpacz po stracie dzieci. Łzy spłynęły mi po policzkach. Później, na sali poporodowej, pielęgniarka przystawiła mi synka do piersi. Mały zaczął ssać zachłannie, co chwilę przerywał, żeby złapać oddech. Wreszcie usnął. Ja tej nocy nie zmrużyłam oka.

Patrzyłam na swojego małego królewicza. Rano przyszła pani psycholog.

„Boże, to już? Już mi go zabierają? Niby podpisałam papiery, ale…” – drżałam ze strachu przed tą chwilą.
– Nie oddam go! Za nic w świecie! Słyszy pani? Zmieniłam zdanie! – wykrzyczałam, gdy tylko przestąpiła próg sali.
– Spokojnie – powiedziała pani psycholog z uśmiechem. – Cieszę się. Jest śliczny. A teraz odpoczywajcie, przed wami jeszcze dużo wrażeń.
– Ale co z papierami? – zapytałam.
– Z jakimi papierami? – spojrzała na mnie z uśmiechem. – A to były jakieś papiery? – pomachała mi i poszła.

A ja zrozumiałam, że mały jest tylko mój, i tak już musi być zawsze. I będzie. Występy dawno się skończyły, a ja nadal płakałam. Wciąż miałam przed oczami obraz tamtych dni, gdy chciałam zostawić Kubusia. Na szczęście w porę się opamiętałam i zrozumiałam swój błąd. Wiem, że żałowałabym do końca życia.

Karolina, 23 lata

Czytaj także:

  • „Nie zaszczepiłam córki, bo uważałam to za bzdurę. Teraz Martynka leży w szpitalu i cudem uniknęła śmierci"
  • „Byłam sama i bezradna.  Musiałam oddać syna po porodzie, bo miałam tylko 17 lat. Niczego tak bardzo nie żałuję”
  • „Bałem się oddać syna do przedszkola. I słusznie. Łukasz zapierał się rękami i nogami, żeby tam nie wracać"
Nasze akcje
częste oddawanie moczu u dziecka
Zakupy
Szukasz najlepszego nocnika dla dziecka? Sprawdź nasz ranking!
Współpraca reklamowa
Kobieta czyta książkę
Zakupy
Tej książce ufają miliony rodziców! Czy masz ją na półce?
Współpraca reklamowa
łojotokowe zapalenie skóry
Pielęgnacja
Test zakończony sukcesem! 99% osób poleca te kosmetyki
Współpraca reklamowa
Polecamy
Porady
Ile dać na Chrzest?
Święta i uroczystości
Ile dać na chrzest w 2024 roku? (ile od dziadków a ile od chrzestnej, chrzestnego i gości) 
Luiza Słuszniak
wierszyki o wiośnie
Gry i zabawy
Wiersze o wiośnie: piękne utwory znanych poetów i krótkie rymowanki dla dzieci
Ewa Janczak-Cwil
cytaty na komunię
Cytaty i przysłowia
Cytaty na komunię świętą: piękne i mądre, Jana Pawła ll, cytaty z Biblii
Joanna Biegaj
Rocznica Komunii Świętej – prezenty
Święta i uroczystości
Rocznica Komunii świętej – co z tortem i prezentami? I czy udział w rocznicy komunii jest obowiązkowy? 
Małgorzata Sztylińska-Kaczyńska
5 dni opieki na dziecko
Prawo i finanse
5 dni opieki nad dzieckiem: od kiedy, ile płatne? Przepisy 2024
Joanna Biegaj
ospa u dziecka a wychodzenie na dwór
Zdrowie
Ospa u dziecka a wychodzenie na dwór: jak długo będziecie w domu? Czy podczas ospy można wychodzić?
Milena Oszczepalińska
chłopiec, dziecko, krzyk, złość
Wychowanie
Agresywne dziecko w przedszkolu: co robić, gdzie zgłosić?
Magdalena Drab
Cytaty na chrzest
Cytaty i przysłowia
Cytaty na chrzest: piękne sentencje i złote myśli z okazji chrzcin
Milena Oszczepalińska
Szkoła w Chmurze: kto może z niej skorzystać?
Edukacja
Szkoła w Chmurze: na czym polega, czy jest legalna i kto może z niej skorzystać?
Małgorzata Sztylińska-Kaczyńska
jak ubierać niemowlę na spacer wiosną
Pielęgnacja
Jak ubierać niemowlę wiosną: w kwietniu, w maju i przy 20 stopniach [LISTA UBRANEK]
Magdalena Drab
Przedszkolaki powinny się bawić, a nie ciągle uczyć
Edukacja
Przedszkolaki coraz częściej potrafią czytać i pisać, ale mają zaburzenia sensoryczne. Gdzie tkwi błąd?
Milena Oszczepalińska
dziecko ciągle choruje
Zdrowie
Dziecko ciągle choruje: nawracające zapalenie oskrzeli i infekcje gardła [CO ROBIĆ?]
Magdalena Drab
Pełne szpitale RSV
Aktualności
Lekarz mówi wprost: dziecko z RSV i z dusznością umrze, jeśli nie trafi do szpitala
Ewa Janczak-Cwil
wpływ telewizji na rozwój dziecka
Wychowanie
Wpływ telewizji na rozwój dziecka – negatywne i pozytywne skutki oglądania telewizji
Aneta Grinberg
morfologia u dzieci
Zdrowie
Morfologia u dzieci – jak czytać wyniki krwi [NORMY]
Ewa Janczak-Cwil
znieczulenie podpajęczynówkowe
Poród naturalny
Znieczulenie podpajęczynówkowe najczęściej stosowane podczas cesarskiego cięcia [zalety i wady]
Agnieszka Majchrzak
Urlop ojcowski
Prawo i finanse
Urlop ojcowski 2024: ile dni i ile płatny? Dokumenty i wniosek o urlop dla ojca
Magdalena Drab
kiedy wkładać dziecku czapkę
Zdrowie
Kiedy wkładać dziecku czapkę? I czy przewianie uszu to mit? [PEDIATRA WYJAŚNIA]
Małgorzata Wódz

Strefa okazji i inspiracji

REKLAMA