Reklama

Dziewczyny,

Reklama

Muszę podzielić się z wami swoją historią o wakacjach u dziadków. Natalka spędziła u moich rodziców tylko 7 dni, ale to wystarczyło, żeby zmieniła się nie do poznania. Mój aniołek przemienił się w diabełka. Naprawdę, minął jeden tydzień, a ja nie poznaję swojej córeczki.

Dla nas byli surowi, ale dla wnucząt nie ma żadnych zasad

Moja mama zaproponowała, że rodzice wezmą do siebie Natalkę. Zgodziłam się na próbny tydzień, ale teraz żałuję. Nie byłam przekonana, bo znam podejście moich rodziców do wnuków. Dla nas nie byli aż tak wyrozumiali i łagodni, ale dla wnucząt… mają serca na dłoni. Jak to mówi syn mojego brata, u dziadków nie ma rzeczy niemożliwych, bo oni spełniają marzenia. My, czyli ich rodzice, jesteśmy ci źli.

Dzieci u dziadków mogą wszystko

To właśnie dlatego byłam taka ostrożna z tym wyjazdem. Widzę, że kiedy jesteśmy u nich, najchętniej wysłaliby nas do domu, a dzieciom pozwolili na wszystko. Jedzenie słodyczy przed obiadem? Oczywiście, bo wnuczka jest taka urocza. Dziadek za chwilę zaproponuje dokładkę ciasta, bo tak pięknie zjadła. Bajeczka na dobranoc? „Obejrzyj sobie jeszcze jedną, ale to już ostatnia” – mówi moja mama. Oczywiście wszyscy wiemy, a najbardziej dzieci, że to nie musi być ostatnia bajka. Wystarczy zrobić odpowiednią minę. Dlaczego wymiękłam? Zmieniłam zdanie, bo Natalce aż oczy błyszczały, kiedy moja mama zapytała mnie o moją decyzję. Mama obiecała, że postara się trzymać dyscyplinę...

Mieli przestrzegać moich zasad

Przed wyjazdem jasno wyjaśniłam moim rodzicom, czego Natalka nie może robić. Wiele razy powtarzałam, żeby nie pozwalali jej na zbyt długie oglądanie telewizji ani korzystanie z telefonów. Niestety, moje prośby zostały całkowicie zignorowane. Córka mogła oglądać bajki i używać ich komórek, kiedy tylko chciała. Nawet nie chcę wiedzieć, ile cukru zdążyła pochłonąć w ten tydzień. A jedno jest pewne, to na pewno nie były same owoce prosto z krzaczka. Skąd wiem? Policzyłam zabawki z jajek-niespodzianek w plecaczku Natalki.

Natalka szybko nabrała złych nawyków

Po powrocie do domu Natalka była bardzo maruna, aż trudno było ją uspokoić. Teraz domaga się ciągłej uwagi, a także dostępu do telewizji i mojej komórki. Nigdy wcześniej nie było aż tak źle. Jasne, córka używała mojego telefonu do oglądania krótkich bajek na YouTube, ale to nie stanowiło dużego problemu. Naprawdę się zmartwiłam, bo okazuje się, że dzieci bardzo szybko przyswajają złe nawyki. Teraz ze wszystkim mamy problem. Córka chce oglądać bajki nawet do jedzenia, nie słucha się nas i jest bardzo niespokojna. Przy zasypianiu wierci się, jakby miała robaki i w ogóle nie może się wyciszyć.

Dziadkowie aż tak potrafią rozpuścić wnuczkę?

Mam ochotę wysłać Natalię do moich rodziców, skoro narozrabiali, niech oni się teraz męczą. Rozumiem, że dziadkowie chcą rozpieszczać wnuki, ale taki brak dyscypliny narobił nam sporych kłopotów. Mam nadzieję, że moja historia będzie ostrzeżeniem dla innych rodziców i dziadków, i dla mnie samej. Ważne jest, aby wspólnie ustalić zasady i konsekwentnie ich przestrzegać, nawet podczas tak krótkich wakacji. Muszę porozmawiać z moimi rodzicami o tym incydencie. Jeśli chcą spędzać czas z wnuczką, muszą się trzymać zasad!

Udanych wakacji,

Kaśka


Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama