Reklama

Dziewczynka chorowała na ospę. Niespodziewanie jej mama zauważyła, że wygląd charakterystycznej swędzącej wysypki drastycznie się zmienił.

Reklama

Mięsożerna bakteria

Mała Reign zachorowała na ospę wietrzną w lipcu 2022 roku i początkowo wydawało się, że choroba ma lekki przebieg. Ale trzy dni później mama zauważyła, że dziecko ​​ma gorączkę i niski poziom energii. Okazało się, że to objawy zakażenia paciorkowcem z grupy A – infekcji często atakującej dzieci, które niedawno przeszły ospę wietrzną.

Mama postanowiła wzmóc czujność, gdy zauważyła czerwony pierścień wokół jednej z ran na boku córki. Zabrała ją do lekarza, który zalecił natychmiastową wizytę na ostrym dyżurze.

Zwykła choroba wieku dziecięcego zmieniła się w śmiertelnie niebezpieczną infekcję – mięsożerne bakterie pochłaniały ciało kilkulatki.

„Dziecko było chore na ospę wietrzną, a nagle musiałam zgłosić się na poważną operację – krzyczałam, bo myślałam, że istnieje ryzyko, że ona umrze”.

Po przybyciu na miejsce dziewczynka została natychmiast zabrana na salę operacyjną. Mama mogła tylko ucałować i przytulić córkę, zanim rozpoczęła się operacja.

Podczas zabiegu chirurg wykonał duże nacięcie na boku dziecka, aby usunąć część zakażonego ciała. Następnie dziewczynkę wprowadzono w śpiączkę farmakologiczną, aby złagodzić ból. Mama mówi, że lekarze zaczęli podawać jej córce „niesamowite ilości antybiotyków”, a ona wreszcie wyzdrowiała.

Na prawym boku dziewczynce pozostała duża blizna, którą, jak opowiada ludziom, nabyła po „wygraniu walki z krokodylem”.

Źródło: The Sun

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama