Warszawa: 4-letni chłopiec wyszedł przez okno, żeby szukać mamy. Kobieta prędko nie zobaczy synka
Warszawska Białołęka, niedziela, późny wieczór. Na ulicy stoi mały chłopiec. Jest w samej piżamce i skarpetkach. Mężczyzna, który zobaczył przerażone dziecko, natychmiast do niego podbiegł. Najłagodniej, jak mógł, próbował ustalić, co się stało, by pomóc chłopcu.
Wkrótce potem mężczyzna wziął 4-latka na ręce i poszedł w stronę, którą wskazał mu chłopiec. Do domu, z którego maluch wyszedł przez okno, by szukać mamy. Gdy się obudził i zobaczył, że jest sam w domu, bardzo się wystraszył...
Pusty dom
W mieszkaniu było otwarte okno i paliło się światło. Jednak nie było w nim żywej duszy. Mężczyzna zadzwonił na policję.
Pod wskazanym adresem natychmiast pojawili się funkcjonariusze. Kiedy zdecydowali, że zabiorą dziecko do szpitala, do domu wróciła matka chłopca.
Tłumaczenia matki nie przekonały policjantów
Kobieta zapewniała policjantów, że… zgłodniała. I wyszła do restauracji w galerii handlowej, by coś zjeść. Twierdziła, że z troski o synka nie chciała go budzić. Te tłumaczenia nie przekonały jednak funkcjonariuszy.
Matka została aresztowana. Za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo grozi jej dłuższy pobyt za kratkami. Wkrótce zadecyduje o tym sąd rodzinny.
Chłopiec trafił do pieczy zastępczej.
Źródło: Fakt
Piszemy też o: