Reklama

26-latka trafiła pod nieosłoniętą, betonową wiatę z niewiadomych przyczyn. W listopadzie kobieta miała stawić się w szpitalu w celu przedwczesnego wywołania porodu ze względów medycznych, jednak wypisała się ona ze szpitala na własne żądanie.

Reklama

Straż wzięła sprawy w swoje ręce

Zaalarmowana Straż Miejska w Warszawie postanowiła pomóc ciężarnej kobiecie. „Mimo że jej twarz była blada i opuchnięta, kobieta twierdziła, że czuje się dobrze, dziecko się rusza, a więc nie potrzebuje pomocy lekarskiej. Mimo to strażnicy poprosili o pomoc ratowników z karetki, która stała właśnie w pobliżu, przy Myśliborskiej. Medycy po badaniu stwierdzili, że kobieta powinna zostać natychmiast przewieziona do szpitala, ale ta odmówiła. Po długich rozmowach jednak ustąpiła, ale postawiła warunek, że pojedzie z nią konkubent” – czytamy w oficjalnym komunikacie.

Przymusowa pomoc medyczna

Ponieważ karetka nie mogła przewieźć konkubenta ciężarnej, to straż miejska przetransportowała go do szpitala. Funkcjonariusze poczynili także kroki, aby pracujący w tym rejonie streetworkerzy załatwili z sądu rodzinnego decyzję o udzieleniu kobiecie pomocy medycznej, nawet jeśli nie wyrazi ona na to zgody.

Źródło: Straż Miejska Warszawa

Piszemy także o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama