Warszawa: dzielny Igor i cudowna pielęgniarka bohaterami sieci. Internauci: „Można? Można!”
Świadkami niecodziennej sytuacji byli pacjenci, którzy 4 grudnia czekali w kolejce w warszawskim szpitalu na Banacha na pobranie krwi. Jedna z osób, pani Elżbieta, postanowiła wszystko opisać i opublikować w sieci. Jej post wzbudził mnóstwo pozytywnych emocji internautów.
Podczas gdy ludzie czekali na swoją kolej, drzwi gabinetu otworzyły się i wyszła z nich pielęgniarka z małym chłopcem. Gdy zawołała „Szanowni Państwo! Uwaga, uwaga!”, wszystkie twarze obróciły się w ich stronę.
„Proszę o brawa”
Pani Elżbieta, słysząc pielęgniarkę, pomyślała, że pewnie zaraz przekaże informacje o ewakuacji czy alarmie… Tymczasem pielęgniarka miała zupełnie inne ogłoszenie:
„Igor był bardzo dzielny na badaniu krwi. Proszę o brawa” – powiedziała.
Sekundę później na widok 5-6-letniego chłopca, któremu towarzyszył tata, rozległy się gromkie brawa.
„A potem, kiedy tata z Igorem idzie korytarzem, wiele osób podnosi kciuk, mówi: brawo Igor. Igor nie będzie miał traumy pobierania krwi. Wzruszyłam się postawą tej genialnej pielęgniarki” – pisze pani Elżbieta.
„Brawa dla pani pielęgniarki”
Internauci nie mają wątpliwości, że brawa należą się nie tylko dla dzielnego chłopca, ale i dla pani pielęgniarki. W swym komentarzach pisali między innymi:
„Tak niewiele, a jak ważne jest to dla dziecka… i rodziców, którzy muszą przed kolejnymi badaniami nastawiać dziecko, uspokajać – coś o tym wiem, od 13 lat… Elu, udostępniam Twój post, niech personel go zobaczy i bierze przykład”.
„Można? Można!”.
„Brawa dla pani pielęgniarki!”.
„Takie wsparcie wiele znaczy. Pamiętam, jak mi pielęgniarki zrobiły szpaler honorowy, gdy szłam na ostatnią chemię do szpitala. A że robiłam u nich w przychodni morfologię co 3 dni, cała ekipa mnie znała – wzruszyło mnie to niezmiernie i dało mi kopa. A jestem dorosła! Dla dziecka to ogromna sprawa!”.
Źródło: Facebook, fakt.pl
Piszemy też o:
- Kłodzko: dramat o 3 nad ranem. Matka trafiła na oddział psychiatryczny. Sąsiedzi: była zadbana i kulturalna
- Sosnowiec: stała na mrozie i sprzedawała soczki - 9-latce nie udało się zebrać na drogą operację. Wtedy stał się cud
- Matka i jej partner robili z Danyłkiem okropne rzeczy. Tata dziecka: „Błagam! O nadzieję, że synek się do mnie uśmiechnie”