Reklama

Grupy na Facebooku mogą być źródłem dobrych rad, a nawet wielu zabawnych sytuacji. Tym razem jedna z mieszkanek stolicy wykorzystała platformę społecznościową, aby zwrócić uwagę na poważny problem. Odważa mama wkroczyła do akcji, kiedy zauważyła niedopuszczalne zachowanie jednej z nauczycielek.

Reklama

Krzyk i przerażona kilkulatka

Wszystko zaczęło się od poruszającego posta opublikowanego w jednej z warszawskich grup na Facebooku. Jedna z warszawianek podzieliła się swoją relacją z sytuacji, której była świadkiem podczas spaceru z własnym dzieckiem. Kobieta zauważyła dużą grupę dzieci, a między nimi krzyczącą opiekunkę.

„Wracałam z chorym dzieckiem i aż przez ulicę usłyszałam, jak Pani opiekunka krzyczy na dziecko (dziewczynka w różowych legginsach) i potrząsa nim. Dziewczynka płakała, 'chcę mamę'. Podeszłam do Pani zapytać, dlaczego krzyczy i potrząsa dzieckiem. Panie nie chciały się przyznać, z jakiego są przedszkola” – napisała autorka posta. Zdenerwowana opiekunka zaczęła krzyczeć na zaniepokojoną mamę z dzieckiem. Nauczycielka twierdziła, że to ona wie, jak rozmawiać z dziećmi. Opiekunki nie chciały przyznać, w której placówce pracują. Autorka postanowiła opublikować swoją relację w nadziei, że w ten sposób ustali, które to przedszkole.

„Nie mogę pozostawić tego. Co to za przedszkole prywatne! Rodzice muszą wiedzieć, co się dzieje!” − napisała przejęta.

Mamy moją moc

Po zamieszczeniu posta warszawskie mamy natychmiast ruszyły do działania. Członkinie grupy nie tylko podzieliły się wpisem, ale zaczęły aktywnie szukać informacji, które pomogłyby zidentyfikować przedszkole. W szybkim tempie ustalono, która placówka była odpowiedzialna za spacerującą grupę dzieci. W międzyczasie inne mamy zaczęły dzielić się postem nie tylko na Facebooku, ale również na innych platformach, takich jak Instagram. Dzięki mobilizacji internautek wiadomość dotarła do rodziców małej dziewczynki. O całym zajściu dowiedzieli się także rodzice pozostałych dzieci. Jedna z mam napisała w komentarzu:

„Jestem mamą dziecka z tej grupy − serdecznie dziękuję za ten post i reakcję! Placówka deklaruje chęć wyjaśnienia sprawy, ale stanowisko opiekunek zdaje się bagatelizować tę sytuację”.

Oświadczenie przedszkola

Warszawskie mamy szybko ustaliły, o które przedszkole chodzi. Jeszcze tej samej nocy placówka opublikowała oświadczenie, w którym zapewniła, że sprawa jest badana, a nauczycielka została zawieszona: „Szanowni Państwo, nie ma z naszej strony żadnej tolerancji na jakiekolwiek złe traktowanie dzieci. Nauczyciel jest zawieszony, a sytuacja jest w trakcie wyjaśniania”. Przedszkole poprosiło o kontakt autorkę posta. Rodzice przedszkolaków już wcześniej skontaktowali się z dyrekcją. Im także obiecano podjęcie dalszych kroków w celu wyjaśnienia sytuacji. Rodzice potwierdzili dobre intencje dyrekcji i chęć współpracy.

Podziękowania dla kobiety

Dzięki odważnej reakcji tej mamy oraz wsparciu kolejnych kobiet sprawa została nagłośniona, a dzieci są już bezpieczne. Reakcje internautek były pełne wdzięczności: „Oszalałabym ze wściekłości, gdyby taki człowiek krzywdził mi dziecko… Mamo tej dziewczynki, działaj!” – napisała jedna z komentujących. „Świetnie, że zareagowałaś i nagłośniłaś, mam nadzieję, że rodzic rozpozna swoje dziecko i podejmie odpowiednie kroki” − kobiety były wzruszone postawą autorki.

Sprawa jest nadal w toku, ale przedszkola daje nadzieję, że takie sytuacje nie będą tolerowane. Post odważnej mamy wywołał lawinę reakcji, a warszawskie mamy po raz kolejny pokazały, że potrafią pomóc w każdej sytuacji.

Źródło: Facebook

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama