Reklama

Pan Michał jest dozorcą bloków na Ursynowie. Kiedy zaczynał pracę, przydzielono mu pomieszczenie służbowe w piwnicy. Urządził tu mieszkanie, bo nie miał gdzie się podziać. I tak zostało. Jego żona nie pracuje, bo chce zajmować się córeczką, zanim dziecko nie pójdzie do przedszkola.

Reklama

Dotąd udawali, że w piwnicy nikt nie mieszka

Do tej pory rodzina robiła wszystko, by nikt nie dowiedział się, że mieszkają w piwnicy. Grube zasłony i dykta w oknie miały przesłaniać palące się w ich „mieszkaniu” światło.

Rodzice obawiali się reakcji administracji i instytucji społecznych. Jednak pewnego dnia uznali, że gorzej być nie może i postanowili udać się do Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej oraz wystąpić w programie „Interwencja”. Po nieudanych próbach szukania pomocy w urzędach uznali, że to ich jedyna szansa na zmianę warunków życia.

Mają dość ukrywania się, zagrzybionego pokoju i ciasnoty.

Do burmistrza z aktywistami i telewizją

Wraz z aktywistami z Kancelarii sprawiedliwości Społecznej i kamerami telewizji Polsat rodzina pojawiła się u burmistrza Ursynowa.

Po rozmowie z burmistrzem pan Michał nie potrafił ukryć wzruszenia. Łzy same cisnęły mu się do oczu.

„Jest nadzieja, że się uda. Muszę tylko złożyć dokumenty” – powiedział.

Zastępca burmistrza, Bartosz Dominiak, przed kamerami zapewnił, że:

„Urząd Gminy Ursynów nie wie wszystkiego o mieszkańcach. Urząd Dzielnicy Ursynów może reagować wtedy, kiedy ktoś wystąpi w jakiejś sprawie, tutaj takiego wystąpienia wcześniej nie było. Co mogę zadeklarować, to że niezwłocznie po wpłynięciu oficjalnie wniosku będziemy go błyskawicznie analizować. Mam nadzieję, że nie będzie brakowało różnych załączników, bo to najczęściej dużo czasu zajmuje i postaramy się go bardzo szybko rozpatrzeć”.

Źródło: Polsat Interwencja

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama