Reklama

Do niebezpiecznego zdarzenia doszło w Bielawach (woj. wielkopolskie). Duży pies zaatakował chłopca, który poruszał się na deskorolce.

Reklama

Chłopiec jechał ulicą, wtedy pies zaatakował

W niedzielę, 30 czerwca, w Bielawach doszło do wyjątkowo groźnego zdarzenia. 11-letni chłopiec został dotkliwie pogryziony przez dużego psa. Z posta opublikowanego na Facebooku przez Sołectwo Posada wynika, że pies był pozbawiony odpowiedniego nadzoru. Biegał bez kagańca i smyczy. Pies zaatakował chłopca, który przejeżdżał na deskorolce w pobliżu nieogrodzonego domu.

Pierwsi zareagowali mieszkańcy

„Kiedy wezwani przez mieszkańców mundurowi z komisariatu w Golinie pojawili się na miejscu, dzieckiem zajmowała się ekipa pogotowia ratunkowego” – przekazuję portal lm.pl.

Dzięki szybkiej reakcji sąsiadów dziecko zostało uratowane i przewiezione do szpitala, gdzie przeprowadzono dwugodzinną operację ratującą uszkodzoną nogę. Sołtys przekazał, że dziecko cierpi i przeżyło traumę, a ostateczny rezultat leczenia poznamy dopiero w przyszłości. „Dzięki chirurgom udało się uratować nogę, z jakim skutkiem, to się okaże. Dziecko cierpi i ma traumatyczne przeżycie. Niestety zamiast wakacji musi leżeć z nogą na wyciągu” − czytamy na Facebooku sołectwa.

Sołtys: dzieci mają prawo do bezpiecznych wakacji

„Mamy wakacje i dzieci mają prawo czuć się bezpiecznie na naszych ulicach. Nieodpowiedzialne zachowania niektórych właścicieli takich psów mogą doprowadzić do tragedii” – obawia się Kazimierz Król, sołtys sołectwa Posada.

Psy biegające bez smyczy i nadzoru to częsty widok w mniejszych miejscowościach. Zwierzęta te, nie zawsze przyjaźnie nastawione, budzą strach zarówno wśród przejezdnych, jak i mieszkańców. Sołtys sołectwa Posada zdecydował się zwrócić do właścicieli psów z apelem, a jego słowa cieszą się uznaniem mieszkańców. „Popieram apel, dorosły człowiek boi się wyjść na spacer, bo nie wiadomo, co go spotka” – napisała jedna z mieszkanek.

Według Kazimierza Króla, to właściciele posesji z psami biegającymi luzem powinni zadbać o ewentualne naprawy i solidne ogrodzenia, aby zwierzęta nie mogły się wydostać. Sołtys przyznaje, że chce nagłośnić ten przypadek, aby zapobiec kolejnemu nieszczęściu.

Pies na obserwacji

„Chciałbym zaapelować do wszystkich, którzy są właścicielami czworonogów (szczególnie tych dużych i groźnych), by wychodzili z nimi na spacer, trzymając je na mocnej smyczy i z kagańcem” – czytamy apel sołtysa na Facebooku. Pies przypominający nowofundlanda został przekazany na obserwację, a sprawą zajmuje się prokuratura. Właścicielowi czworonoga grozi nawet do 3 lat pozbawienia wolności.

Źródło: lm.pl; Facebook

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama