Reklama

W sobotę dziadek zabrał chłopca na popołudniowy spacer z psem. W pewnym momencie wnuczek wymknął się i… zaginął. Kilkanaście minut później zrozpaczony dziadek wrócił do domu sam. Wkrótce potem chłopca szukała policja. Znaleziono go kilkadziesiąt minut później – 2 kilometry od miejsca, w którym miał zniknąć z oczu dziadkowi.

Reklama

Chłopca znaleziono w jeziorze

3-latek został znaleziony w zbiorniku wodnym w Ludwikowie. Temperatura jego ciała wynosiła 19 stopni… Walka o życie dziecka rozpoczęła się tuż po wyciągnięciu go z wody. Resuscytacja trwała kilka godzin. Dopiero potem chłopiec trafił do szpitala, gdzie lekarzom udało się podwyższyć temperaturę ciała dziecka do 26 stopni. 3-latek wciąż był w krytycznym stanie, dlatego przewieziono go ze szpitala w Koninie do szpitala w Poznaniu.

Dziadek naraził dziecko?

Śmierć chłopca może wpłynąć na dalszy przebieg śledztwa. Do tej pory prokuratura prowadziła dochodzenie pod kątem narażenia dziecka przez dziadka na niebezpieczeństwo.

Śledczym udało się ustalić, że mężczyzna opiekujący się 3-latkiem był trzeźwy. Senior, ze względu na szok, w którym się znajduje, nie został jeszcze przesłuchany.

Źródło: TVN24, TVP3 Poznań

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama