Reklama

Tej tragedii nie zapowiadało zupełnie nic. W ciągu dwóch tygodni ze zdrowego, tryskającego energią chłopca pozostało dziecko, które gasło z dnia na dzień. Jedyną szansą jest leczenie w USA. 28 października ruszyła zbiórka pieniędzy.

Reklama

Mama: „Miałam życie podobne do Twojego”

Jeszcze miesiąc temu życie Huberta i jego rodziny wyglądało zupełnie normalnie. Szkoła, praca, czas wolny, święta…

„Jeszcze nie tak dawno miałam życie podobne do Twojego. Nic nie zapowiadało nieszczęścia, które spotkało naszą rodzinę. Teraz z przerażeniem spoglądam na zegarek, odliczam każdą sekundę, która upływa, a wraz z nią gaśnie życie mojego synka” – mówi Agnieszka Brenzak, mama Huberta, zwracając się o pomoc do wszystkich i każdego z osobna.

Już nie miał siły otworzyć oczu, ale wciąż walczy

Hubert oddycha dzięki maszynom, które monitorują też uderzenia jego serca. Chłopiec miał niedawno przetaczaną krew – poziom hemoglobiny spadł tak, że dziecko nie miało siły otworzyć oczu. Spod zamkniętych powiek płynęły wtedy łzy, bo Hubert bardzo chce żyć.

„To wszystko zbyt wiele… Czuwam przy łóżku synka, trzymam go za rączkę i modlę się o cud. Każdy dzień jest niewiadomą, a każde uderzenie małego serduszka największym szczęściem” – wyznaje pani Agnieszka.

To leczenie onkologiczne jest nierefundowane

Niestety leczenie, będące jedyną szansą dla Huberta nie jest refundowane. To, czy chłopiec w ogóle zdąży rozpocząć terapię w USA, zależy wyłącznie od nas.

Dotąd udało się zebrać niespełna połowę ogromnej kwoty. Aż 700 tys. złotych – tyle kosztuje nierefundowane leczenie onkologiczne w Stanach Zjednoczonych, do tego dochodzą koszty przelotu i pobytu w USA.

Jeśli chcesz wesprzeć zbiórkę na terapię Huberta, wejdź na: siepomaga.pl. Liczy się każda złotówka! Możesz też udostępnić zbiórkę i tym samym dać szansę innym na pomoc chłopcu.

Apel cioci Huberta i słowa chłopca o tym, że życie jest piękne:

Piszemy też o:

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama