Wrocław: maleńka dziewczynka w oknie życia. Jej mama zostawiła przy niej tylko krótki list
W niedzielny poranek siostra Otylia szła przygotować kaplicę do mszy świętej. Właśnie wtedy, punktualnie o 8.07, zadzwonił dzwonek w oknie życia. Siostra zapamięta ten moment na zawsze. Tak samo jak chwilę, w której wzięła na ręce 1,5-miesięczną dziewczynkę.
„Nie ukrywam, że byłam zestresowana, bo to moje pierwsze dziecko w oknie życia. Na początku zobaczyłam torbę. Pomyślałam, że ktoś zostawił jakieś rzeczy, bo to się zdarza. Ale po chwili, jak podeszłam bliżej, zauważyłam ruszającą się rączkę. To było przejmujące przeżycie. Na szczęście dziecko było zaopiekowane i zadbane — powiedziała s. Otylia na łamach 'Gościa Niedzielnego'”.
Mama maleństwa zostawiła list
Mama dziewczynki napisała list, w którym przekazała, że poród odbył się bez komplikacji i że jej córeczka przyszła na świat zdrowa.
Nie wspomniała jednak o imieniu dziecka.
Siostry postanowiły, że maleńka będzie nosić imię Łucja (imię to tłumaczy się jako: dziewczynka urodzona o wschodzie słońca).
Niemowlę było bardzo spokojne i nie płakało.
Łucja to już drugie w tym roku dziecko pozostawione we wrocławskim oknie życia. 30 stycznia trafił tam noworodek, któremu siostry nadały imię Michał. Michałek był brudny i wyziębiony, ktoś zawinął go tylko w kocyk. Siostry natychmiast się z nim zajęły, zapewniając ciepło i bezpieczeństwo.
Źródło: Gość Niedzielny
Piszemy też o: