Reklama

Mąż śmieje się ze mnie, że jestem na etapie wicia naszego gniazda. No, i ma rację. W końcu jestem już w 7 miesiącu, a dopiero teraz się za to zabrałam. Mimo, że już niedługo przywitamy na świecie synka, ja muszę przygotować jeszcze tyle rzeczy. Na mojej liście wciąż jest łóżeczko, wózek, pieluchy, chusteczki, termometr, frida do noska, inhalator, ubranka... Moja lista zakupów nie ma końca!

Reklama

Dopiero teraz szykuje nasze gniazdo

Niektóre moje koleżanki szaleją już w 12 tygodniu ciąży. Zupełnie się im nie dziwię! Potrzeba naprawdę dużo czasu, żeby teraz dobrze przygotować taką wyprawkę. Od ilości tych wszystkich gadżetów dla mamy i dziecka można oszaleć.

Ociągałam się z szykowaniem wyprawki, bo bardzo nie lubię robić zakupów. A teraz rynek oferuje nieskończoną ilość gadżetów, które mają ułatwić nam życie. Na przykład wcześniej myślałam, że w kokonach śpią tylko motyle i robale. Dopiero teraz dowiedziałam się, że to nazwa gadżetu dla noworodków.

Jak radziły sobie nasze mamy?

Kiedy to wszystko przeglądać, i jak wybrać najważniejsze rzeczy? Zajmuję się tym od jakiegoś czasu, i nadal nie wiem, czy podejmuje dobre decyzje. Trzy dni zastanawiałam się, czy potrzebuje sterylizatora do butelek. W końcu wszystkie moje koleżanki je kupują, a potem przypomniało mi się, że przecież planuje karmić piersią. Do tej pory zastanawiam się, jaki laktator wybrać. To szaleństwo zakupowe kazało mi zadać sobie jedno najważniejsze pytanie: „Jak bez tych wszystkich nowoczesnych udogodnień radziły sobie nasze matki i bacie?

Kiedyś kobiety rodziły na polu

Chyba wszystkie przyszłe mamy, że „kiedyś kobiety rodziły na polu, pod drzewem, a potem wracały do pracy”. Jak byłam młodsza, to zdanie bardzo mnie drażniło. Uważałam, że takie porównywanie jest niesprawiedliwe i umniejsza młodym mamom. Teraz gdy ja jestem w ciąży, jest mi żal naszych matek i babć, że musiały się męczyć bez tych wszystkich gadżetów.

Od razu kupiłam suszarkę

Nie wiem, jak moja mama ogarnęła to wszystko z tetrowymi pieluchami. Mokre chusteczki i wybór pieluszek w zwykłym markecie to dla mnie nadal czarna magia. A co dopiero opieka nad dzieckiem, pranie, suszenie, i na koniec prasowanie. Jak tylko dowiedziałam się o ciąży, wysłałam męża, żeby kupił suszarkę.

Moja mama musiała polegać na swojej intuicji

Babcia wspominała, że kiedyś dzieci spały w wiklinowych kołyskach lub nawet drewnianych skrzynkach. Pamiętam, że my spaliśmy z naszymi rodzicami, a teraz ja mogę wybierać, czy kupić kokon, a może dostawkę lub łóżeczko. Nie wiedziałam, że zwykły mebel może mieć tyle funkcji. Albo taka zwykła elektroniczna niania. Moja mama musiała polegać na własnej intuicji i słuchu, ja dzięki niani będę mogła spokojnie podglądać naszego synka.

Nie mówmy tak do przyszłych mam

Dziękuje Ci mamo, że tak pięknie nas wychowałaś bez tych wszystkich gadżetów. Wiem, że musiało być Ci ciężko. Ale mam jeden apel. Kupowanie tych wszystkich rzeczy uświadomiło mi, że mamy pewne ułatwienia, ale nie mówmy młodym mamom, że „kiedyś kobiety rodziły w polu”. Macierzyństwo nigdy nie było i nie będzie łatwe. W końcu kobiety powinny trzymać się razem, mam rację?

Natalia


Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.

Zobacz też:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama