Wygrała z wyjątkowo złośliwym rakiem. Choć straciła jajniki i piersi, to… urodziła bliźnięta i mówi, że jest przeszczęśliwa
Gdy karmiła piersią swoją malutką córeczkę, wyczuła guzek. Sądziła, że jest on spowodowany zatkaniem przewodu mlecznego, ale już wkrótce okazało się, że to nowotwór. Konieczna była podwójna mastektomia (usunięcie obu piersi) i chemioterapia, która doprowadziła do niewydolności, a w efekcie do usunięcia jajników. Raka udało się pokonać. Co więcej – walka z nim nie zaprzepaściła marzeń o kolejnej ciąży…
Shelly Battista ma 34 lata i trzy córki. Prócz najstarszej córeczki doczekała się również bliźniąt, które przyszły na świat, mimo że miała za sobą trudną walkę z nowotworem. Historia Shelly pokazuje, jak wiele czasem trzeba przejść, by móc tak jak ona powiedzieć: „jestem przeszczęśliwa”.
Diagnoza: potrójnie złośliwy rak piersi
Lekarze długo nie mieli dla Shelly dobrych wieści. Najpierw kobieta usłyszała diagnozę: potrójnie złośliwy rak piersi. Mogła go pokonać jedynie chemioterapia, podczas której doszło do niewydolności jajników. By ustrzec się przed groźnymi nawrotami, konieczna okazała się również podwójna mastektomia. Mimo to Shelly postanowiła nie tylko wyzdrowieć, ale też spełnić marzenia o powiększeniu rodziny.
Pokonała śmiertelną chorobę, zaszła w ciążę, urodziła bliźnięta
Kobieta, mając świadomość, jak bardzo chemia może wyniszczyć jej organizm, postanowiła zamrozić osiem embrionów. Po skończonej terapii antynowotworowej zdecydowała się na zabieg in vitro. Mimo że dwie pierwsze próby skończyły się niepowodzeniem, kobieta nie poddawała się. Kolejne podejście zwieńczył sukces – Shelly urodziła zdrowe bliźnięta. Dwie dziewczynki przyszły na świat 9 grudnia 2022 roku.
„To cud. Zostałam mamą trójki dzieci. Dokładnie dwa lata po tym, jak wygrałam walkę z rakiem. Jestem przeszczęśliwa.”
Źródło: People
Piszemy też o: