W tej rodzinie wszystko miało być w porządku. Aż przyszedł czas, kiedy dwóch pełnoletnich synów kobiety, wyprowadzili się z domu. Wtedy matka podobno zaczęła coraz częściej zaglądać do kieliszka. Piła razem z partnerem. Wreszcie alkohol stał się ważniejszy niż 15-letnia córka, 8-letni syn z niepełnosprawnością i jeszcze dwoje dzieci, w tym jedno w wieku niemowlęcym.

Reklama

Tamto koszmarne Boże Narodzenie...

Starsi bracia wiedzieli, że ich młodsze rodzeństwo przeżywa gehennę. Nie chcieli i nie mogli na to pozwolić. Dlatego w Boże Narodzenie 2021 roku w mieszkaniu rodziny interweniowała policja. Funkcjonariusze dowiedzieli się, że dzieci traktowane są w tym domu jak służący. W dodatku poniżane i wyzywane.

Sprawa trafiła do świdnickiej prokuratury.

Niedługo później, matka i ojciec zostali skazani na 5 lat więzienia. Oboje też dostali zakaz zbliżania się do dzieci.

Finalnie, Agnieszka Zdanowicz usłyszała wyrok 4 lat więzienia. Jednak do tej pory nie spędziła za kratkami ani chwili.

Zobacz także

Matka wciąż bezkarna

W sierpniu 2023 roku wyrok sądu w sprawie Agnieszki Zdanowicz uprawomocnił się. Jeszcze w tym samym roku policja opublikowała list gończy, ponieważ kobieta zapadła się pod ziemię. Czy byłoby inaczej, gdyby sąd zastosował wobec niej tymczasowy areszt? Być może, jednak sędzia nie skorzystał z tej możliwości.

„Sąd miał możliwość zastosować tymczasowy areszt, ponieważ kara przekracza trzy lata. Zawsze istnieje ryzyko, że osoba skazana będzie się ukrywała. Niestety, nie zrobił tego” – mówi sędzia Dariusz Pająk z Sądu Okręgowego w Świdnicy.

Dziś prokuratura może jedynie złożyć zażalenie w tej sprawie.

A policjanci – zaapelować do osób, którzy mogą w jakikolwiek sposób pomóc im w ustaleniu miejsca pobytu Agnieszki Zdanowicz. Zwracają się również z prośbą do niej samej, by zgłosiła się na komendę w Świdnicy.

Źródło: KPP w Świdnicy, Gazeta Wyborcza

Piszemy też o:

Reklama

Reklama
Reklama
Reklama