Za każdym razem, gdy patrzy na synka, pęka jej serce. Dziecko jest identyczne jak zmarły bliźniak
Gdy patrzy na synka, pęka jej serca. Chłopiec zawsze wyglądał identycznie jak jego brak bliźniak. Trzy lata po śmierci jednego z bliźniąt, ta mama wie jednak, że chce i może żyć dalej. Dla siebie, najbliższych oraz dla tych, którym jej historia może pomóc przeżyć żałobę po stracie dziecka.
Jesienią 2019 roku jeden z bliźniaków przeziębił się. Infekcja wciąż powracała, ale nic nie zapowiadało tragedii. W lutym 2020 roku chłopiec zmarł we własnym łóżeczku.
Miał 21 miesięcy
Dzień przed śmiercią synka Hurley Cunningham wróciła z pracy i zobaczyła, że mały James siedzi z tatą na sofie i wygląda na zmęczonego.... Zmartwiło ją to, bo chłopiec chorował niemal ciągle od wielu miesięcy. Jednak nie czuła się zaniepokojona, ponieważ w ostatnim czasie dziecko bywało w dużo gorszej formie.
Wieczorem położyła bliźniaki spać. Zajrzała do nich o północy i wszystko było w porządku. O 4 nad ranem James zaczął kasłać. Mama poszła do niego, dała mu pić i wróciła do sypialni. Kilka godzin później wstała do toalety i usłyszała kaszel Jamesa. Gdy parę minut później weszła do pokoju synków – James już się nie ruszał, a jego skóra miała szarawy odcień. Matka zaczęła krzyczeć z rozpaczy.
Przybiegł jej mąż i natychmiast zaczął reanimować dziecko.
Z tego, co działo się później, Harley pamięta tylko, że wzięła na ręce Edwarda, drugiego z bliźniaków i wyniosła go do innego pokoju…
Pogrzeb, poronienie i wciąż krwawiąca rana
Sekcja zwłok wykazała, że chłopiec zmarł w wyniku zapalenia płuc.
Pogrzeb chłopczyka odbył się w marcu. Z powodu obostrzeń związanych z pandemią mogła w nim uczestniczyć jedynie najbliższa rodzina.
Kobieta nie kryje, że patrząc na Edwarda, brata zmarłego Jamesa, bardzo trudno było jej przechodzić kolejne etapy żałoby. Każdego dnia widziała swoje dziecko, bliźniaczo podobne do synka, którego miała już nigdy nie ujrzeć… Dziś wie, że James, gdyby żył, wyglądałby właśnie tak, jak Edward.
Uzmysławianie sobie, że Edward, to nie James, było wyjątkowo trudnym doświadczeniem. Zwłaszcza że Edward po stracie brata tak bardzo potrzebował wsparcia i okazywania miłości.
Kilka miesięcy później Harley poroniła. I choć wydawać by się mogło, że kolejny dramat jeszcze bardziej pogrąży ją w otchłani smutku… stało się inaczej. Kobieta postanowiła bowiem szukać pomocy w organizacji wspierającej osoby w żałobie po śmierci dzieci.
Pozwoliła sobie pomóc i... pomaga innym
Długie rozmowy, również z innymi rodzicami, którzy stracili dzieci, pozwoliły Harley zrozumieć, że może i chce żyć dalej. I że nawet po tak trudnych doświadczeniach jest to możliwe.
Zrozumiała też, jak ważne jest właściwe wsparcie dla osób w żałobie. Również w pracy. Miała świadomość, że gdy po pogrzebie synka i poronieniu wróciła do pracy, jej koleżanki i koledzy z firmy bardzo chcieli jej pomóc, ale nie wiedzieli jak. Dlatego zaproponowała szefostwu kilka rozwiązań, które zostały przyjęte i... rzeczywiście pomagają osobom w żałobie. Pozornie to małe rzeczy: przytulanka w pudełku, kolorowanka do uważnego wypełniania barwami, bony na zakupy, kilka dodatkowych dni urlopu… ale i spisana historia samej Harley, której udało się przetrwać wyjątkowo trudny czas.
W styczniu 2023 roku Harley i jej mąż Peter doczekali się kolejnego synka, a Edward — braciszka. Wszyscy wiedzą, że nikt nie zastąpi Jamesa. Ale wiedzą też, że miłość i dobro mogą współistnieć nawet z ogromną tęsknotą.
Źródło: The Sun
Piszemy też o: