„Zabroniłam synowi grać na komputerze, zabrałam kabel. Teraz albo na mnie wrzeszczy, albo traktuje jak powietrze” [LIST DO REDAKCJI]
Michałek wszedł w trudny wiek, ale nie spodziewałam się, że odstawienie komputera będzie miało takie skutki. Nie poznaję mojego syna, nagle stał się agresywny, arogancki, ciągle chodzi wściekły. Płakać mi się chce, ale jeszcze się trzymam i nie mam zamiaru oddać mu sprzętu.
Zbierałam się długo z tą decyzją, ale w końcu czara goryczy się przelała. Mój syn ma dopiero 10 lat, a już widzę, ile złego zrobił mu komputer i gry. Przesiadywał przed ekranem całe wieczory, parę razy przyłapałam go na graniu po nocach. Opuścił się w nauce, nie obchodzą go koledzy. Powiedziałam 'dość'. Teraz nie wiem, czy nie byłam zbyt radykalna.
Zabrałam synowi komputer, teraz go nie poznaję!
No bo co miałam robić, wszędzie krzyczą, jakie to ekrany są niebezpieczne dla dzieci. Jak im się mózgi zmieniają, depresja się nawet pojawia. Nie wiedziałam o tym wcześniej. Z mężem popełniliśmy błąd i Michałek niemal od niemowlęcia bawił się naszymi smartfonami. Nie mogę sobie tego darować, nie wiadomo, ile szkody to zrobiło w jego głowie. Postanowiłam odciąć go od tego świństwa, póki jeszcze nie jest zbuntowanym nastolatkiem, który zamknie się przede mną w pokoju albo ucieknie grać do kolegi. Tylko że chyba mój syn już wszedł w ten koszmarny wiek!
Michałek niedawno skończył 10 lat, a gra od co najmniej 5. Strasznie mnie to zaczęło męczyć, bo przecież widzę, jak to na niego działa i że zamiast zamykać się w jakichś ramach, to problem tylko się pogłębia. W szkole jest coraz więcej roboty, książki czekają, koledzy ćwiczą sporty walki, grają w piłkę na podwórku. A Michał tylko komputer i komputer.
W końcu kategorycznie zabroniłam, co najmniej na miesiąc. Nie posłuchał. W nocy po cichu wstawał i grał. Odłączyłam kabel i schowałam. Tak się wściekł, że prawie mu głowa parowała! Od kilku dni chodzi naburmuszony, nie odzywa się do mnie, a jak już coś mówi, to krzyczy. Ojca już od dawna nie zauważa.
Teraz myślę, że może byłam za ostra? Może lepiej tylko ograniczyć to granie do godziny dziennie albo jakoś tak? Sama nie wiem. Dziecko mi się tak zmieniło, a wcześniej przynajmniej był spokojny. Biję się z myślami, ale na razie kabel trzymam w ukryciu. Coś mi mówi, że te gry to samo zło.
Izabela
Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.
Zobacz też:
- Ile czasu przed e kranem to bezpieczna dawka?
- Czas spędzany przed komputerem zmienia mózg przedszkolaka
- Cyfrowa kokaina – ekrany działają jak narkotyki