Tiktokerka podzieliła się w sieci niesamowitą historią – zwykła procedura założenia wkładki antykoncepcyjnej zmieniła się w prawdziwy horror. Kiedy ból po zabiegu zaczął narastać, kobieta nie wiedziała jeszcze, co ją czeka. Okazało się, że właśnie wtedy zaczęła rodzić!

Reklama

Miała skurcze i rozwarcie – bez ciąży

Lekarz uprzedził Holly Smallwood, że założenie miedzianej wkładki domacicznej może trochę boleć. Kiedy więc po zabiegu kobieta źle się poczuła, myślała, że to całkiem normalne. Uspokajała ją również pielęgniarka, twierdząc, że nie dzieje się nic złego. Potem jednak uczucie dyskomfortu zamieniło się w silny ból, Holly zdrętwiały ręce i nogi, wymiotowała.

Niestety, później miało być tylko gorzej – mimo braku ciąży kobieta zaczęła odczuwać... regularne skurcze porodowe!

„Poczułam coś, o czym słyszałam tylko w filmach. Nawet nie wiedziałam, skąd to wiedziałam, ale miałam skurcze”.

Na szczęście szybko interweniował lekarz. Tiktokerka miała już kilkucentymetrowe rozwarcie, a specjaliści w ekspresowym tempie usunęli z jej macicy wkładkę. Wyjaśnienie całej tej sytuacji jest zaskakujące – spirala została założona w bardzo niefortunny sposób. Przypadkowo uciskała nerw, który wysyłał do mózgu komunikat o konieczności rozpoczęcia akcji porodowej.

Zobacz także

„Mój organizm próbował to wypchnąć. Miałam więc wielocentymetrowe rozwarcie, nie pamiętam ile… Walczyłam o życie” – opowiadała Holly. Przyznała też, że ból, jakiego doświadczyła, był dla niej traumą.

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama