Reklama

Tym razem do śmierci dziecka w nagrzanym aucie doszło w Niemczech. Ojciec chłopca prawdopodobnie nie raz widział w mediach informacje o zgonach dzieci pozostawionych w samochodach w upalne dni. Mimo to dołączył do grona rodziców, którzy muszą żyć ze świadomością, że doprowadzili do śmierci swoich pociech.

Reklama

Próbował ratować synka

Mężczyzna zostawił 18-miesięcznego syna w samochodzie na kilka godzin 21 czerwca. Rano zaparkował auto przed fabryką, w której pracuje i… wrócił do samochodu dopiero po południu.

Jego syn był nieprzytomny. Nie reagował ani na słowa, ani na dotyk ojca. Wezwani ratownicy medyczni byli bezradni.

Wyniki sekcji zwłok nie pozostawiały wątpliwości, że dziecko zmarło w wyniku przegrzania.

Nieumyślnie spowodował śmierć, bo… zapomniał

37-letniemu ojcu grozi wyrok za nieumyślne spowodowanie śmierci dziecka. Policjantom mężczyzna tłumaczył, że zapomniał o synu.

Zapomniał też o wszystkich apelach policji i tragediach dzieci zostawionych w autach.

Policja ze względu na dobro śledztwa i prawo rodziny zmarłego dziecka do prywatności nie upublicznia szczegółów dotyczących sprawy.

Źródło: news.de

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama