Zgorzelec: sąsiedzi ujawniają, co widzieli przed tragedią. Bulterier powinien trafić w dobre ręce?
Śmierć 7-tygodniowej dziewczynki wstrząsnęła całą Polską. Zagryzione przez bulteriera niemowlę zmarło z powodu poważnych obrażeń główki. Sąsiedzi rodziców dziewczynki ujawnili, co widzieli, zanim doszło do dramatu.
Bulterier, który zagryzł dziecko, trafił do schroniska na obserwację behawiorysty. Część internautów nie może pogodzić się z tym, co może teraz spotkać psa…
„Chodził bez smyczy i kagańca”
Sąsiedzi rodziców zagryzionej dziewczynki nie mogą pogodzić się z jej śmiercią. Mówią, że pies już był w tej rodzinie, gdy 7 tygodni temu na świat przyszło dziecko.
Jeden z sąsiadów przyznaje, że często widział tatę niemowlęcia, gdy wyprowadzał psa na spacer. Spuszczał bulteriera ze smyczy. Bez kagańca. Mężczyzna raz nawet zwrócił mu z tego powodu uwagę.
Policja nie ujawnia żadnych szczegółów dotyczących najbliższych zagryzionej dziewczynki. Ze względu na dobro śledztwa. Sekcja zwłok niemowlęcia, przesłuchania bliskich i wyniki obserwacji psa mają pomóc śledczym w ustaleniu: czy, komu i jakie zarzuty można postawić.
Jedni współczują rodzicom, inni psu
Pod informacją na temat zagryzienia niemowlęcia przez psa na Fb TVN24 pojawiło się tysiące komentarzy. Część z nich to wyrazy współczucia dla rodziców. A część – głosy w obronie bulteriera. Właściciele tych psów przekonywali, że rasa wcale nie jest agresywna. I że z ich doświadczeń wynika, iż znakomicie sprawdzają się jako najlepsi przyjaciele rodzin z dziećmi. Na dowód tego wrzucano zdjęcia małych dzieci i bulterierów.
„Ogromna tragedia. Wina opiekunów psa, a nie samego zwierzaka. Nagonka na psa zupełnie niepotrzebna”.
„Pies powinien zostać oddany w ręce osoby, która zna się na 'ciężkich przypadkach' i będzie w stanie opanować jego temperament, który uzyskał poprzez złych właścicieli”.
„I znowu przez człowieka zwierzę zostanie uśpione albo zostanie w schronie”.
Źródło: Fb/TVN24, Fakt
Piszemy też o: