Reklama

5-letni Filip bawił się z siostrą, gdy w pewnym momencie pośliznął się spadł ze schodów. Upadek okazał się groźny w skutkach. Dziecku wypadła żuchwa. Przerażeni rodzice wezwali potem. Wkrótce potem Filipek jechał w karetce do szpitala. Towarzyszył mu tata. Mama wraz z 11-letnią siostrą i rocznym braciszkiem ruszyła za ambulansem…

Reklama

Lekarze uznali, że się „nie podejmą”

W szpitalu rodzice usłyszeli, że lekarze nie podejmą się ratowania ich synka. I żeby jechali z duszącym się i śliniącym dzieckiem do innej placówki. Nie karetką, a własnym samochodem. Wtedy jednak rodzice stanowczo zaprotestowali. Tylko dzięki temu, ponad godzinę później, Filip jechał do szpitala w Poznaniu karetką pogotowia, pod opieką medyków. 150 kilometrów...

Rzeczniczka szpitala tłumaczyła potem, że w placówce brakuje chirurgów szczękowo-twarzowych.

„Dziecko miało być zaopatrzone przez chirurgów dziecięcych. Ci lekarze, którzy byli na dyżurze byli w trakcie pilnych zabiegów operacyjnych. Nie czuli się też na siłach, ponieważ takie urazy u takich małych dzieci, choć wydają się urazami prostymi w obsłudze, to jednak nie każdy chirurg dziecięcy podejmie się tego” – powiedziała Sylwia Malcher-Nowak.

Sęk w tym, że w poznańskim szpitalu okazało się, że nastawienie żuchwy to… rutynowa czynność. Taka, która nie wymaga ani specjalistycznych umiejętności, ani specjalistycznych narzędzi. Mały Filip natychmiast otrzymał pomoc.

Przepraszają za „przykre zdarzenie”

Bulwersująca sprawa obiegła ogólnopolskie media. Niewykluczone, że właśnie to sprawiło, iż szpital 11 marca postanowił… przyznać się do błędu i publicznie przeprosić rodziców Filipka.

„W związku z przykrym zdarzeniem, które miało miejsce w naszym szpitalu w dniu 29 stycznia br., a dotyczącym opóźnienia w udzieleniu świadczenia medycznych Państwa synkowi Filipowi, Zarząd oraz Dyrekcja Szpitala Uniwersyteckiego w Zielonej Górze pragnie w imieniu swoim oraz personelu medycznego serdecznie przeprosić za zaistniałą sytuację. Błąd, jaki wystąpił w opiece nad Państwa dzieckiem, nie powinien nie mieć miejsca. Personel medyczny naszego szpitala powinien zawsze dążyć do zapewnienia najwyższej jakości opieki i bezpieczeństwa dla naszych pacjentów. Niestety, w tym przypadku nie spełnił tych standardów, zawodząc zarówno Państwa, jako rodziców, jak i nas — władze placówki. Chcemy zapewnić, że podjęliśmy wszelkie możliwe środki, aby naprawić błąd i zapobiec jego ponownemu wystąpieniu w przyszłości”.

Dalej pojawia się informacja, iż winni zaistniałej sytuacji pracownicy zostaną pociągnięci do odpowiedzialności finansowej.

Źródło: Eska, Szpital Uniwersytecki w Zielonej Górze

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama