Zmusił mnie do usunięcia ciąży, okłamałam go
Adobe Stock
Newsy

„Zmusił mnie do aborcji, bo ciąża przeszkadzała mu w zabawie. Okłamałam go, że usunęłam ciążę, a potem… pozwałam o alimenty”

Nigdy, ani przez jedną sekundę, nie żałowałam tamtej decyzji, kiedy wyrzuciłam tabletkę przez otwarte okno. Macierzyństwo jest dla mnie najpiękniejszą podróżą, a moja córeczka – najlepszym kompanem.

Zawsze marzyłam o podróżach. Oszczędzałam na jedzeniu, mieszkałam w pokoju z dwiema innymi dziewczynami, chodziłam w ubraniach z lumpeksów, wszystko po to, żeby odłożyć trochę pieniędzy na wycieczkę.

Moim największym marzeniem był rejs po Karaibach. Wiedziałam jednak, że nigdy nie zarobię tyle, aby spędzić tydzień na luksusowym wycieczkowcu.

Poznałam Franka, który studiował i jednocześnie kelnerował w modnej restauracji

To on powiedział mi, że na „Carnival Breeze” – włoskim wycieczkowcu – szukają członków załogi. On już złożył aplikację i zachęcił mnie do tego samego. Byłam zachwycona tą możliwością i wysłałam dokumenty. Miałam już wtedy uprawnienia ratowniczki, a na pokładzie „Carnival Breeze” znajduje się aquapark oraz kilka basenów.

Zainwestowałam w specjalistyczny kurs i w CV wpisałam sobie, że jestem też instruktorką wodnego aerobiku i zabaw dla dzieci w basenie.

Przyjęto mnie! Franek także dostał angaż, mieliśmy pływać razem. To było więcej niż spełnienie marzeń! Miałam cudownego chłopaka, pracę na luksusowym wycieczkowcu z możliwością zwiedzania świata i nie byle jakie pieniądze za nią. Załatwiliśmy sobie wspólną kajutę, która przez rok miała być naszym miłosnym gniazdkiem.

Rozmawialiśmy o tym, jak to będzie kochać się na pełnym morzu i całować w promieniach wschodzącego słońca na najwyższym pokładzie.

Byliśmy podekscytowani i pełni nadziei

W porcie w Wenecji mieliśmy stawić się pierwszego września, ale pod koniec lipca zorientowałam się, że jestem w ciąży. Byłam przerażona. Zadzwoniłam do Franka, a on kazał mi jeszcze raz iść do ginekologa i poprosić o zaświadczenie o moim stanie.

– Najlepiej, żeby to było wypisane po łacinie albo po angielsku – powiedział.

Kiedy zapytałam, po co, odparł, że to dla lekarza w czeskiej klinice. Ponieważ załatwił mi tam aborcję.

– Dostaniesz tabletkę, w ciągu kilkunastu godzin będzie po wszystkim – oznajmił. – Tam to jest legalne, więc nie musisz się martwić.

Pożyczył samochód od kolegi, wziął wolne w restauracji. Ja wtedy nie miałam pracy, nie musiałam więc nikomu nic mówić. Wyruszyliśmy… Podczas drogi prawie nie rozmawialiśmy. Franek próbował opowiadać mi o jakimś koncercie, na który zdążymy pojechać przed rejsem, mówił, że możemy razem wybrać się po pościel do naszej kajuty, żeby czuć się tam bardziej jak w domu, ale ciężko mi było się na tym skoncentrować.

Oczywiście wiedziałam, że ta ciąża to katastrofa. Nie miałam pracy, nie miałam ubezpieczenia, moja mama żyła skromnie z renty inwalidzkiej i nie mogłaby mi pomóc. Czekający mnie rejs to była praca, pieniądze, stabilizacja. Nie mówiąc już o tym, że całe życie czekałam na taką okazję. A jednak to nie była łatwa decyzja. Franek mówił coś, że jestem jeszcze młoda, że będę mogła mieć później tyle dzieci, ile zechcę, ale to mnie nie przekonywało.

Choć mój brzuch wciąż był płaski, co chwila się po nim głaskałam

Tam rosło moje dziecko. Dziecko, które chciałam usunąć… Bo przeszkadzało mi w spełnianiu marzeń.

Klinika wyglądała jak zwykła przychodnia w Polsce, tylko personel był bardziej uśmiechnięty. Zbadała mnie miła pani doktor, zapytała po angielsku, czy jestem pewna swojej decyzji. Powiedziałam, że tak. A potem się rozpłakałam. Pozwolono mi zabrać tabletkę poronną ze sobą. Mogłam ją równie dobrze zażyć w hotelu.

Dostałam ulotkę, jak to będzie wyglądało, czego mam się spodziewać i jak reagować. Napisali tam, że bardzo ważne jest wsparcie bliskiej osoby. Ja byłam tam z Frankiem. Tylko miałam wątpliwości, czy on jest mi wciąż bliski…

– Musisz to połknąć – naciskał na mnie, wtykając mi w dłoń butelkę coca-coli. – Rozumiesz chyba, że to jedyne wyjście, prawda? Ja nie mam zamiaru zostać teraz ojcem. Wyjeżdżam i nic nie zmieni mojej decyzji. No już, dziewczyno, tu chodzi o nasze życie! Nie rujnuj go nam!

Powiedziałam, żeby wyszedł do miasta, a ja zrobię to sama. Kiedy wrócił, butelka po coli była pusta. Puste było też moje serce.

– Już? – zapytał.
– Już – odpowiedziałam.

Franek mnie przytulił.

Na jego twarzy widziałam wielką ulgę. Odsunęłam się ze wstrętem

Przez następnych kilkanaście godzin nie mogłam na niego patrzeć. Już nie był człowiekiem, którego kochałam. Był mężczyzną, któremu nasze dziecko „rujnowałoby” życie. Człowiekiem, który wymusił na mnie aborcję. Tym, który odetchnął z ulgą, kiedy dowiedział się, że jego dziecko nie żyje i nie zagraża jego karierze, wyjazdom na koncerty i imprezowemu trybowi życia.

Kiedy odwiózł mnie do domu, powiedziałam, żeby w najbliższym czasie się do mnie nie odzywał.

– Ej, ale wiesz, że spędzisz ze mną rok w malutkiej kajucie? – zażartował. – No, chyba że jednak będziesz wolała mieszkać z jakąś dziewczyną z obsługi… – dodał i nagle spoważniał. – Inga? Czy ty ze mną zrywasz?

Spojrzałam na niego i zdobyłam się na odpowiedź, chociaż głos nie chciał wydobyć się z mojej krtani.

Tak, chcę żyć dalej bez ciebie – powiedziałam i pobiegłam do domu, żeby przez następnych kilka godzin ryczeć i zwijać się na łóżku.

Nie rozmawialiśmy już przed rejsem i nie mam pojęcia, w którym momencie Franek zorientował się, że wcale nie wsiadłam na „Carnival Breeze”. Nie wiem także, czy to go w ogóle obchodziło. Jeśli nie, trudno. Przez jakiś czas chciałam się z nim skontaktować, ale uznałam, że to może zaczekać, aż wróci z Karaibów.

Znalazłam pracę w Polsce. Moja dawna pani dyrektor z podstawówki szukała woźnej. Marna pensja, za to stała umowa i ubezpieczenie. Opowiedziałam jej o sobie i zgodziła się mnie przyjąć mimo wszystko. Złota kobieta. Czasami wchodziłam na profil Franka na Facebooku.

Wrzucał tam zdjęcia z rajskich wysp, do których przybijali, z luksusowych pokładów statku, z pięknymi turystkami u boku, które chętnie z nim pozowały. W końcu przestałam się tym interesować. Miałam na głowie inne rzeczy. Sprzątanie szkoły, pilnowanie, żeby dzieci nie wychodziły z niej podczas przerw, dbanie o siebie…

A potem była już masa innych obowiązków...

Musiałam karmić, usypiać, przewijać i chodzić codziennie na spacery. Bo okłamałam Franka. Nie połknęłam tamtej tabletki. Urodziłam Laurę. Kiedy Franek wrócił, pozwałam go o alimenty. Był w szoku, że o niczym nie wiedział, próbował podważać swoje ojcostwo. Nic mu to nie dało, musi płacić.

Laurze niczego więc nie brakuje, bo jej tata znowu pływa na luksusowym wycieczkowcu i sporo zarabia. Mnie pani dyrektor zaproponowała inne stanowisko w szkole. Nie jestem już woźną, tylko sekretarką. Lubię tę pracę. Dodatkową korzyścią jest to, że szkoła połączona jest z przedszkolem i spotykam swoją córeczkę podczas obiadów.

Laura jest moim prywatnym cudem. Mogę patrzeć godzinami, jak śpi, słuchać, jak coś opowiada, klaskać jej, kiedy dla mnie tańczy. Nigdy, ani przez jedną sekundę, nie żałowałam tamtej decyzji, kiedy wyrzuciłam tabletkę przez otwarte okno. Nie żałowałam widoku rajskich plaż, których nigdy nie zobaczyłam, przyjęć nad basenem w międzynarodowym towarzystwie ani pocałunków w promieniach wschodzącego na pełnym morzu słońca. Macierzyństwo jest dla mnie najpiękniejszą podróżą, a moja córeczka – najlepszym kompanem.

Ale będą także prawdziwe, dalekie wyprawy. Już zbieram pieniądze na wycieczkę rowerową po Toskanii. Kiedy Laura skończy pięć lat, pojedziemy razem. Ja na rowerze, ona na foteliku, a za nami przyczepka bagażowa. Już teraz zaczęłam trenować, żeby mieć kondycję. Wiem, że to się uda, bo poznałam przez internet kilka innych mam, które pojadą z nami. Będziemy się wspierać i razem przeżywać przygody we Włoszech.

To będzie wyprawa naszego życia. Chociaż właściwie to nie. To będzie pierwsza z wypraw naszego życia! Pierwsza z – w co wierzę – wielu wypraw z bliskimi osobami. Jak na tej ulotce z czeskiej kliniki: „Bardzo ważne jest wsparcie bliskich osób”. Rzeczywiście, tylko najpierw trzeba dobrze rozeznać, kto jest taką bliską osobą, a kto nie.

Kinga, lat 25

Czytaj także:

  • „Usunęłam ciążę, żeby leczyć raka. Nie chciałam osierocić dwóch synków. Sąsiedzi wyzywali mnie od morderczyń”
  • „Powiedziała, że jedzie do koleżanki. Była w Czechach i usunęła moje dziecko, o którym nawet mi nie powiedziała”
  • „Matka zarzuca mi, że faworyzuję syna. Nastawiła córkę przeciwko mnie i chce, żeby z nią zamieszkała”
Nasze akcje
częste oddawanie moczu u dziecka
Zakupy
Szukasz najlepszego nocnika dla dziecka? Sprawdź nasz ranking!
Współpraca reklamowa
Kobieta czyta książkę
Zakupy
Tej książce ufają miliony rodziców! Czy masz ją na półce?
Współpraca reklamowa
łojotokowe zapalenie skóry
Pielęgnacja
Test zakończony sukcesem! 99% osób poleca te kosmetyki
Współpraca reklamowa
Polecamy
Porady
Ile dać na Chrzest?
Święta i uroczystości
Ile dać na chrzest w 2024 roku? (ile od dziadków a ile od chrzestnej, chrzestnego i gości) 
Luiza Słuszniak
wierszyki o wiośnie
Gry i zabawy
Wiersze o wiośnie: piękne utwory znanych poetów i krótkie rymowanki dla dzieci
Ewa Janczak-Cwil
cytaty na komunię
Cytaty i przysłowia
Cytaty na komunię świętą: piękne i mądre, Jana Pawła ll, cytaty z Biblii
Joanna Biegaj
Rocznica Komunii Świętej – prezenty
Święta i uroczystości
Rocznica Komunii świętej – co z tortem i prezentami? I czy udział w rocznicy komunii jest obowiązkowy? 
Małgorzata Sztylińska-Kaczyńska
5 dni opieki na dziecko
Prawo i finanse
5 dni opieki nad dzieckiem: od kiedy, ile płatne? Przepisy 2024
Joanna Biegaj
ospa u dziecka a wychodzenie na dwór
Zdrowie
Ospa u dziecka a wychodzenie na dwór: jak długo będziecie w domu? Czy podczas ospy można wychodzić?
Milena Oszczepalińska
chłopiec, dziecko, krzyk, złość
Wychowanie
Agresywne dziecko w przedszkolu: co robić, gdzie zgłosić?
Magdalena Drab
Cytaty na chrzest
Cytaty i przysłowia
Cytaty na chrzest: piękne sentencje i złote myśli z okazji chrzcin
Milena Oszczepalińska
Szkoła w Chmurze: kto może z niej skorzystać?
Edukacja
Szkoła w Chmurze: na czym polega, czy jest legalna i kto może z niej skorzystać?
Małgorzata Sztylińska-Kaczyńska
jak ubierać niemowlę na spacer wiosną
Pielęgnacja
Jak ubierać niemowlę wiosną: w kwietniu, w maju i przy 20 stopniach [LISTA UBRANEK]
Magdalena Drab
Przedszkolaki powinny się bawić, a nie ciągle uczyć
Edukacja
Przedszkolaki coraz częściej potrafią czytać i pisać, ale mają zaburzenia sensoryczne. Gdzie tkwi błąd?
Milena Oszczepalińska
dziecko ciągle choruje
Zdrowie
Dziecko ciągle choruje: nawracające zapalenie oskrzeli i infekcje gardła [CO ROBIĆ?]
Magdalena Drab
Pełne szpitale RSV
Aktualności
Lekarz mówi wprost: dziecko z RSV i z dusznością umrze, jeśli nie trafi do szpitala
Ewa Janczak-Cwil
wpływ telewizji na rozwój dziecka
Wychowanie
Wpływ telewizji na rozwój dziecka – negatywne i pozytywne skutki oglądania telewizji
Aneta Grinberg
morfologia u dzieci
Zdrowie
Morfologia u dzieci – jak czytać wyniki krwi [NORMY]
Ewa Janczak-Cwil
znieczulenie podpajęczynówkowe
Poród naturalny
Znieczulenie podpajęczynówkowe najczęściej stosowane podczas cesarskiego cięcia [zalety i wady]
Agnieszka Majchrzak
Urlop ojcowski
Prawo i finanse
Urlop ojcowski 2024: ile dni i ile płatny? Dokumenty i wniosek o urlop dla ojca
Magdalena Drab
kiedy wkładać dziecku czapkę
Zdrowie
Kiedy wkładać dziecku czapkę? I czy przewianie uszu to mit? [PEDIATRA WYJAŚNIA]
Małgorzata Wódz

Strefa okazji i inspiracji

REKLAMA