Reklama

Wchodzi pan, sąsiedzie? – pani Kamila uchyliła drzwi na klatkę schodową.

Reklama

– Nie, jeszcze trochę… pooddycham świeżym powietrzem.

Pewnie domyślała się, dlaczego wolę stać na deszczu, zamiast iść do domu.

A ja zwyczajnie bałem się. Bałem się kolejnego upokorzenia, jakie tam na mnie czekało. Albo złośliwej uwagi na temat mojej męskości, a raczej jej braku. Mogło mnie też czekać spotkanie z Mareczkiem, dwumetrowym drabem, kochankiem mojej żony. Nie kryła się z tym, oświadczając mi wprost, że skoro ja nie jestem w stanie sprostać jej potrzebom, to nie mogę mieć pretensji o to, że robi to ktoś inny.

Traktowały mnie jak śmiecia

Gdyby jeszcze te wszystkie upokorzenia spotykały mnie wyłącznie ze strony żony… Kiedyś Magda, moja córka, uwielbiała się ze mną bawić. Ale kiedy zaczęła dorastać, zbliżyła się do matki. Ja nie wiedziałem, jak poderwać faceta. A Alicja instruowała ją o tym bez żenady:

– Madziu, patrz od razu na dłonie – podsuwała córce przed oczy moją rękę. – Widzisz, jakie tata ma drobne paluszki? Szukaj facetów z dużymi dłońmi, takich jak Mareczek. Bo inaczej skończysz z takim fajtłapą jak ja – po czym obie śmiały się.

Kiedy Magda skończyła zawodówkę i zaczęła pracować, miałem poczucie, że pogardza mną nawet bardziej niż matka. Na dodatek pracowałem dorywczo. Wprawdzie dokładałem swoją część do domowego budżetu, ale one i tak twierdziły, że żyję na ich koszt…

Wziąłem głębszy oddech i wszedłem do bloku. Jak najciszej otworzyłem drzwi wejściowe i… W przedpokoju stała spakowana walizka.

– Już tu nie mieszkasz – oświadczyła Alicja.

– Ale… to nasze wspólne mieszkanie!

– Ej, gościu, bez awantur – wtrącił się Mareczek. – Panie grzecznie proszą, to wypad. Bo inaczej może być w mordę.

– Nie możecie mi tego zrobić! Jestem przecież waszym mężem i ojcem!

– Dla nas jesteś tylko śmieciem! – wykrzyczała mi z pogardą Magda.

Chwyciłem walizkę i zacząłem człapać na dół. Piętro niżej zobaczyłem panią Kamilę. Wyglądało, jakby na mnie czekała.

– Proszę, niech pan wejdzie do mnie…

– Ale…

– Przecież nie ma się pan gdzie podziać.

Zrobiła mi herbatę. Przez chwilę siedzieliśmy w milczeniu. Wiedziała wszystko, ściany w bloku nie są zbyt grube.

– I co pan teraz zamierza?

– Nie wiem. Będę walczył. Mam prawo do tego mieszkania…

– I co? Policja pana wprowadzi, a one będą pana regularnie wyrzucać?

– To co mam zrobić?

– Wyjechać stąd jak najdalej. Uciec od tych kobiet, które zrujnowały panu życie.

– Uciec? Dokąd?

– Tam, gdzie pana nigdy nie znajdą. Nie ma pan gdzieś jakiegoś starego kolegi?

– A wie pani, że mam? – ucieszyłem się.

Śmiałem się pierwszy raz od lat

Przegadałem z panią Kamilą całą noc. Jej pomysł wydawał mi się początkowo kompletnym szaleństwem, ale w miarę rozmowy nabierałem do niego coraz większego przekonania.

Już dawno Marian, kumpel z wojska, który prowadzi pensjonat w górach, namawiał mnie, żebym popracował u niego czasem w sezonie (w wojsku byłem kucharzem). Co miałem do stracenia?

Pożyczyłem od pani Kamili dwieście złotych na drogę i następnego dnia wieczorem byłem u Mariana. Miał kogoś od kucharzenia, ale gdy powiedziałem mu o swojej sytuacji, przyjął mnie po prostu do pomocy.

Po tygodniu sam przestałem poznawać siebie. Znów się uśmiechałem, znów swobodnie oddychałem, znów miałem rano ochotę wstać z łóżka. Po dwóch miesiącach odesłałem pani Kamili pożyczone dwieście złotych. Napisała do mnie. Podobno Alicja nakryła Mareczka w łóżku z Magdą. Wciąż mieszkają w trójkę i drą ze sobą koty…

Trochę mnie rozbawiła ta informacja, ale nie odczułem żadnej satysfakcji. Teraz musiałem jak najszybciej zapomnieć o całej mojej przeszłości. Tylko w ten sposób mogłem zacząć całkiem nowe życie, w którym dla nikogo nie byłem śmieciem, tylko pełnoprawnym człowiekiem.

Staszek, 40 lat

Zobacz także:

Reklama
  • „Mam 5-letnie dziecko ze zdrady. Moja kochanka zmarła, a żona każe mi oddać córeczkę do sierocińca. Ta kobieta nie ma serca”
  • „Córka latami obwiniała mnie o rozwód. Nie wiedziała, że odszedłem, bo dowiedziałem się, że nie jest moją córką”
  • „Martę poznałam na porodówce. To ona była kochanką, z którą mąż mojej przyjaciółki miał dziecko”
Reklama
Reklama
Reklama