Reklama

Cześć Dziewczyny,

Reklama

Czuje, że zawiodłam. To ja zaufałam, że przez kilka godzin poradzi sobie bez mojego nadzoru. A teraz tulę synka, który nie może zasnąć, bo jego własna babcia zbagatelizowała to, co dla mnie było oczywiste.

Obdarzyłam ją zaufaniem, a teściowa naraziła zdrowie Marcelka

Marcel miał stan podgorączkowy, katar, był osłabiony. Nie było mowy o żadnym wychodzeniu na dwór. Miał być spokój, ciepła herbatka, bajki i sen. Powiedziałam jej to kilka razy. Upewniłam się, że zrozumiała. Przytaknęła i machnęła ręką na pożegnanie.

Marcel miał szkliste oczy. Synek dygotał pod kocem

Gdy wróciłam, synek siedział owinięty kocem, miał szkliste oczy i rozpalone policzki. Na ten widok od razu poczułam niepokój. Spytałam teściową, co się stało. Ona znowu machnęła ręką i powiedziała, że nic takiego, po prostu Marcel trochę marudzi. Przyjrzałam się małemu uważniej. Wyraźnie się trząsł. Dopiero wtedy teściowa dodała beztrosko, że po prostu się wykąpał.

Nie wierzę, że znowu zlekceważyła moje zasady

Zamurowało mnie. Przecież wyraźnie mówiłam, że jest przeziębiony i nie wolno go kąpać! A ona? Uznała, że to tylko woda, że przesadzam. Jakby nie rozumiała, że osłabiony organizm potrzebuje tylko ciepła i spokoju, a nie dodatkowego wychłodzenia. Mogłam się tego spodziewać. To nie był pierwszy raz, kiedy zlekceważyła moje zasady.

Znowu to zrobiła. Teściowa ciągle ignoruje moje prośby

Kilka tygodni wcześniej pozwoliła synkowi oglądać bajki przez prawie trzy godziny, mimo że jasno ustaliłam, że może oglądać je maksymalnie pół godziny dziennie. Kiedy przyszłam po niego, nawet nie oderwał wzroku od ekranu, a teściowa tylko wzruszyła ramionami i powiedziała, że „to tylko bajki, nic mu się nie stanie”. Później przez całą drogę do domu próbowałam go uspokoić, bo histerycznie płakał, że chce jeszcze oglądać w domu.

Synek był cały spocony. Za każdym razem słyszę, że przesadzam

Innym razem, kiedy było dość ciepło, a ja zostawiłam synka w lekkiej kurtce, teściowa uznała, że „dziecko musi być ciepło ubrane” i nałożyła mu jeszcze sweter, grubą czapkę i szalik. Po powrocie był cały spocony, a ja musiałam wysłuchać, że przesadzam, bo „lepiej, żeby było za ciepło niż za zimno”.

Od dawna zaciskam zęby, ale mam już dość

Zacisnęłam zęby i starałam się opanować emocje. Przez całą drogę do domu byłam wściekła. Na nią, ale i na siebie, że w ogóle jej zaufałam. Tej nocy długo nie mogłam zasnąć. Trzymałam synka w ramionach, mierzyłam temperaturę co godzinę i próbowałam ululać go, bo miał bardzo niespokojny sen. W końcu spał wtulony we mnie, ale ja wciąż czułam wściekłość.

To koniec. Marcel nie będzie zostawał u babci

To się więcej nie powtórzy. Już nigdy nie zostawię dziecka pod jej opieką. Skoro nie potrafi uszanować moich zasad, nie będzie miała takiej możliwości. To ja jestem matką i to ja decyduję. I nie zamierzam pozwolić, by ktokolwiek podważał moje decyzje, zwłaszcza jeśli chodzi o zdrowie mojego dziecka.

Magda

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama