„Zostawiłam męża samego z dzieckiem na tydzień. To było najlepsze, co mogłam zrobić” [LIST DO REDAKCJI]
Gdy po tygodniu otworzyłam drzwi, prawie nie poznałam męża. Musiał być w ciężkim szoku.
- redakcja mamotoja.pl
Jejku, ale ja się wreszcie wyspałam!
Kochana Redakcjo, po miesiącu od porodu poczułam, że tracę grunt pod nogami. Po 7 miesiącach wiedziałam, że jeśli czegoś szybko nie zrobię, stanie się coś złego. Podjęłam decyzję, wyjechałam na całych 7 dni. Mąż nadal się do mnie nie odzywa.
Przyznam, że nie zastanawiałam się długo, nie miałam dylematów, czy zostawiać córeczkę, czy mąż sobie poradzi itp. Bez przesady. Spadałam w przepaść, nie było o czym dywagować.
I tak, przyznaję też, że to było koszmarne przeżycie – zostawić 7-miesięczne dziecko, zaufać umiejętnościom męża, odciąć się i zwalczyć poczucie winy. Ale dałam radę. Dla naszej rodziny.
U nas w domu do tej pory było tak, że ja zajmowałam się domem, a mąż pracą. Jakbym zaczęła za bardzo się tłumaczyć z mojego pomysłu, on nigdy by mnie z domu nie wypuścił. Więc dosłownie uciekłam.
Ktoś spyta, dlaczego. Odpowiedź jest prosta, każda matka ją zna. Nie dawałam rady, sama ze wszystkim. Mój mąż nie rozumiał, że opieka nad dzieckiem to ciężka harówka. Musiałam mu to uzmysłowić, on musiał poczuć, z czym ja się mierzę 24 godziny na dobę. W ogóle nie było mi go żal.
Wróciłam po tygodniu, wyspana i wypoczęta jak nigdy. To było cudowne uczucie. Wiedziałam, że wszystko z córeczką jest dobrze, dzwoniłam codziennie. Mąż nie za bardzo chciał ze mną rozmawiać. Ten tydzień był dla niego koszmarem i ja to doskonale rozumiem. Ale wiecie co, wróciłam do w miarę ogarniętego mieszkania, uśmiechniętej i najedzonej córeczki ubranej w czyste ciuszki. Mąż dał radę, bo nie miał innego wyjścia.
Trochę mi się śmiać chce, że mąż nie odzywa się do mnie od paru dni. Ale wiem, że mu przejdzie i że coś do niego dotarło. Teraz więcej robi przy naszym dziecku. Szok chyba minął.
Uważam, że kobiety powinny więcej uwagi poświęcać swoim uczuciom i stanowi psychicznemu, byłoby mniej problemów i złamanych żyć.
Ula
Jeśli chcesz się podzielić swoją historią, napisz do nas: redakcja@mamotoja.pl. Czytamy wszystkie listy i zastrzegamy prawo do wyboru najciekawszych oraz do ich redagowania lub skracania.
Zobacz też:
- "Mam 3 dzieci, nie chcę więcej, ale mąż ma inne zdanie. Zrobił coś niewybaczalnego"
- "Mąż zarabia 12 tysięcy, więc odpuszczam mu zabawianie dziecka po pracy. Gdyby zarabiał marne 2 tysiące, obowiązki dzielilibyśmy po równo"
- "Ogarniam cały dom i dwójkę dzieci, a mąż każe mi jeszcze iść na etat. Ciągle narzeka, że do niczego się nie dokładam"