Reklama

Do tej tragedii doszło wiosną 2022 roku. Malutka dziewczynka zmarła dokładnie 9 maja. Nagrania z 5 i 6 maja dowodzą, że „ciocia” nie miała cierpliwości do swojej podopiecznej. Proces trwał dwa lata.

Reklama

Jak mogła to zrobić niemowlęciu?

W dzień śmierci małej Genevieve opiekunka owinęła ją kocem i przywiązała do pufy. Dziecko, którego twarz przylegała do miękkiego podłoża, udusiło się, nie mogąc oddychać. Niemowlę znaleziono nieprzytomne po 97 minutach od chwili nałożenia kary na dziecko przez opiekunkę. Reanimacja przeprowadzona przez personel żłobka, a następnie załogę pogotowia, nie pomogła…

37-letnia opiekunka tłumaczyła, że ułożyła niemowlę na boku, by „złagodzić kaszel”. I przymocowała dziecko tak, by nie spadło.

Już kilka dni wcześniej zachowanie 9-miesięcznej dziewczynki wyraźnie irytowało Kate Roughley. Opiekunka, która pełniła jednocześnie funkcję wicedyrektorki żłobka, potrafiła nie zwracać uwagi na małą Genevieve. Lub zwracać się do niemowlęcia:

„Genecieve, idź już do domu. Naprawdę musisz być taka głośna?”.

Śledczy dotarli też do nagrania, gdzie słychać śpiew 37-latki, w którym nalega, by dziewczynka „przestała jęczeć”.

Płacz na sali sądowej

Podczas emisji nagrań ze żłobka na sali sądowej wiele osób nie mogło powstrzymać łez. Zachowanie opiekunki wobec nieżyjącej dziewczynki wywołały emocje, którym trudno się dziwić…

Po stracie dziecka najbardziej cierpią jednak najbliżsi Genevieve.

„Opłakujemy ją każdego dnia. Desperacko pragniemy zobaczyć jej uśmiech i poczuć ciepło, gdy się przytula. Jej brak to fizyczna i emocjonalna rana, która nie zagoi się nigdy” – powiedział tata dziewczynki. Z jego też ust padły słowa, że Kate Roughley zniszczyła ich rodzinę…

Źródło: The Guardian

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama