Brawa dla nauczycielki, która od razu wszczęła alarm. Zaniepokoił ją rysunek 6-latka
Nauczycielka na widok rysunku 6-letniego ucznia od razu postanowiła porozmawiać z jego rodzicami. Gdy przyszli do szkoły, poprosiła ich, by wyjaśnili, dlaczego chłopiec narysował rodzinę właśnie w ten sposób… Była gotowa interweniować, by tylko chłopcu nie stała się żadna krzywda.
Praca 6-latka przedstawia cztery postacie. Wyglądają one tak, jakby zwisały na grubych sznurach… Na szczęście tym razem wiele wskazuje na to, że w tej rodzinie nie dzieje się nic złego. Całą sytuację opisał „New York Post”, powołując się na wpis ojca na portalu społecznościowym.
Dzieci miały narysować rodzinę
Kiedy nauczycielka poprosiła dzieci, by narysowały rodzinę, jeden chłopiec wykonał polecenie w sposób, który ją zaniepokoił. Jeszcze tego samego dnia wysłała do rodziców wiadomość z prośbą o spotkanie. Kiedy rodzice zapytali syna, o co chodzi, miał odpowiedzieć, że: „Nie spodobał się jej mój rysunek”.
Okazało się, że to… rysunek z wakacji
Kiedy nauczycielka pokazała rysunek rodzicom i zapytała, czy mogą jej wyjaśnić, co przedstawia, wyjaśnili: „To nasze rodzinne wakacje. Nurkowanie u wybrzeży Bahamów”.
Wielu internautów, którzy skomentowali wpis ojca na Facebooku, uważa, że nauczycielka przereagowała.
„Kiedyś szef szkolnictwa w Nowym Jorku opowiadał, jak został wezwany do szkoły, bo jego dziecko narysowało kilka rysunków czarną kredką. Dziecko wyjaśniło, że sięgało po czarną kredkę, ponieważ tylko ona była odpowiednio zatemperowana”.
Brawa dla czujnych nauczycieli!
W kontekście dramatu, który przeżył skatowany Kamil z Częstochowy, prawdopodobnie spora część polskich internautów zrozumie reakcję nauczycielki 6-latka.
Szkoła Kamila z Częstochowy, publikując hołd dla zmarłego ucznia, wyłączyła możliwość komentowania wpisu. Powodem było prawdopodobnie oburzenie ludzi na to, że nauczyciele Kamila nie dostrzegli żadnych oznak tego, że chłopiec wychowuje się w patologicznej rodzinie. Że jest dręczony przez ojczyma, że nie może liczyć na matkę, że się boi…
Jedno jest pewne: w obliczu ryzyka, że dziecku dzieje się krzywda, lepiej dmuchać na zimne niż przeoczyć dziecięcy dramat.
Źródło: nypost
Piszemy też o: