Reklama

Courtney i Chris Rogers to małżeństwo z Nowego Meksyku. Kiedy brali ślub, wcale nie planowali licznej rodziny. Jednak los chciał inaczej. I nawet kiedy po narodzinach 10. dziecka uznali, że nie chcą mieć więcej potomstwa… urodziło się jeszcze dwoje maluchów.

Reklama

A myślała, że jest „za stara”...

Kiedy Courtney wychodziła za mąż, miała 26 lat. Gdy poroniła pierwszą ciążę, sądziła, że być może jest już „za stara” na dziecko. Mimo to postanowili z mężem zawalczyć i podjęli próbę powiększenia rodziny. Powiedzieć, że im się to udało, to jak nie powiedzieć nic, bo aktualnie są rodzicami 12 dzieci!

Ich najstarszy syn, Clint, przyszedł na świat 30 marca 2010 roku. Potem para doczekała się jeszcze pięciu synów i sześciu córek. Obecnie mają więc sześciu chłopców i sześć dziewczynek. Dwoje z nich to bliźnięta.

Ch. i C. Rogers

Dwanaścioro dzieci wystarczy?

Kiedy urodziło się ich 10. dziecko, pomyśleli, że ich rodzina jest już wystarczająco duża. Kiedy na świecie pojawiła się kolejna dwójka, powiedzieli sobie, że poprzestaną na dwunastce… O tym, czy faktycznie właśnie tak się stanie, przekonamy się w przyszłych latach.

Póki co, mama zapewnia, że każde ze swych dzieci traktuje wyjątkowo. Clint (12 lat), Clay (10), Cade (9), Callie (8), Cash (7), Colt i Case (6), Caydie (3), Coralee (2), Karis (1) i najmłodsza Cambria to jej cały świat.

Cała rodzina mieszka na farmie – rodzice dwunastki dzieci zajmują się rolnictwem. Hodują ponad 200 zwierząt, m.in. świnki, owce i kury. Courtney i Chris starają się wychowywać swe córki i synów tak, by w przyszłości mogły przejąć opiekę nad gospodarstwem.

Na razie jedzą na śniadanie 24 jajka i paczkę płatków

Courntey jest mistrzynią, jeśli chodzi o planowanie dnia, domowego budżetu czy przygotowywanie posiłków. Każdego ranka rodzinka zjada na śniadanie 24 jajka i całą dużą paczkę płatków śniadaniowych. Obowiązują u nich „bezmięsne poniedziałki” i zakaz stołowania się poza domem. Prócz tego nie wchodzą w grę żadne nieprzemyślane zakupy – Courtney zwyczajnie nie może sobie pozwolić, by wydawać pieniądze na chwilowe kaprysy którejś z pociech.

Znakomita organizacja wydatków sprawia, że rodzina Rogersów finansowo radzi sobie na tyle dobrze, że stać ich na pomaganie innym. W ostatnie święta Bożego Narodzenia zaprosili do swego stołu nieznajomych potrzebujących.

Źródło: brightside.me

Piszemy też o:

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama