Ciotka poparzonego Kamila z zarzutami. Chłopiec jest po operacji, lekarze nie mają dobrych wieści
Podczas gdy 8-letni Kamil z Częstochowy walczy o powrót do zdrowia w szpitalu, policja prowadzi śledztwo dotyczące jego oprawców. Głównym sprawcą cierpień chłopca był ojczym, który maltretował go, rzucając na rozgrzany piec, polewając wrzątkiem i przypalając papierosami. Na cierpienie chłopca patrzyły dwie kobiety – matka i jej siostra. Obie nie zrobiły nic.
Ojczym Kamila przyznał się do winy. Aktualnie przebywa za kratkami i czeka na proces. Gdy policjanci przywieźli go do aresztu, więźniowie powitali Dawida B. przekleństwami i okrzykami… Filmik, który trafił do sieci, nie pozostawia wątpliwości, że więźniowie wiedzieli, kim jest „nowy” i co zrobił. Pisaliśmy o tym w artykule: Dawid B. jako 7-letnie dziecko wraz z bratem bliźniakiem przyczynił się do śmierci innego dziecka.
Po tym, jak biologiczny ojciec chłopca zawiadomił pogotowie i policję, matka chłopca również została zatrzymana. Mimo że to na niej spoczywał obowiązek troski o syna – nie zrobiła nic, by pomóc dziecku.
„Ciocia” też nie reagowała
Okazało się, że prócz ojczyma i matki Kamila oraz jego pięciorga rodzeństwa w domu mieszkała również ciocia chłopca. Siostra jego matki. Kobieta miała o wszystkim wiedzieć – zarówno jeśli chodzi o maltretowanie dziecka, jak i jego cierpienie związane z poparzeniem, gdy leżał w brudnym łóżku bez jakiejkolwiek pomocy. W odorze ropy, którą zaczęły podchodzić rany na ciele.
Ciotka Kamila została przesłuchana i wypuszczona na wolność. Pozostaje jednak pod nadzorem policji, grozi jej do 3 lat więzienia. Kobieta nie potrafiła wyjaśnić, dlaczego nie pomogła siostrzeńcowi.
Rodzeństwo Kamila trafiło do domów dziecka lub do rodzin zastępczych. Ich ojcami jest trzech różnych mężczyzn. Dawid B. to biologiczny tata dwójki najmłodszych dzieci. Policja dokładnie sprawdza, czy rodzeństwo Kamila również było ofiarami przemocy ze strony Dawida B. I jednocześnie ofiarami braku zainteresowania ze strony matki i jej siostry.
Jak czuje się Kamil? Czy wciąż jest w śpiączce?
Kamil wciąż przebywa w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka. Dziś (17 kwietnia) lekarze poinformowali, że ostatni weekend nie przyniósł poprawy, jeśli chodzi o stan zdrowia chłopca.
„Niestety, stan zdrowia Kamilka przez weekend się nie poprawił. Wczoraj chłopczyk musiał przejść kolejny zabieg chirurgiczny. Kamilek przez dłuższy czas pozostanie jeszcze w śpiączce farmakologicznej pod opieką personelu Oddziału Anestezjologii i Intensywnej Terapii” – czytamy w informacji GCZD.
Biologiczny ojciec Kamila regularnie odwiedza synka.
Źródło: rmf24
Piszemy też o: